Pozycja książkowa, która jest hitem, od czasu, gdy Olga skończyła jakieś 11 miesięcy. Wielokrotnie wertowana, omawiana, można śmiało rzec - ulubieniec roku.
Znajdziemy w niej ilustracje, przedstawiające zwierzęta domowe, hodowlane, jak i te dzikie, leśne. Te ilustracje, przyciągnęły uwagę, rocznej wówczas Olgi. Pytana o konkretne zwierzę, nauczyła się je rozpoznawać, wskazywać i naśladować wydawane przez nie dźwięki. Sama domagała się odpytywania, tłumaczenia i pochwał.
Na kolejnych stronach znajdziemy pojazdy, części garderoby, przedmioty domowe, części ciała.
Najważniejszy rzecz jasna, na stronach przedstawiających środki transportu jest - traktor, tutaj poszła o krok dalej, bo koniecznie musi mieć komin, a z komina lecieć dym.
W gąszczu postaci i rzeczy na ilustracjach, bardzo szybko potrafi wyszukać oczekiwaną, choć ma swoich ulubieńców, przy których wymaga ode mnie, krótkiego wiersza, czy piosenki, która się z nim wiąże.
Dzięki tak różnorodnym ilustracjom, uczymy się nazywać kolory, po polsku i angielsku.
Obecnie dwuletnia Olga, zafascynowana jest wielkością, ochoczo wykrzykuje, że coś jest duże, czy małe.
Jedna książka, duża, z kartonowymi stronami, a tak wiele nauki i przyjemności. Świetna, już dla niespełna rocznego malucha.
Świetny upominek pod choinkę, na mikołajki, czy na roczek.
świetna ta książeczka! zainspirowałaś mnie i zakupie taka dla mojego dzieciaczka :)
OdpowiedzUsuń