Dziś zaskoczę, bo o ile o Jantarze słyszał każdy, tak o wcierce Capitavit już niewielka garstka osób.
Pierwszy raz sięgnęłam po nią lata temu, wtedy była moją receptą na wypadające włosy i dziwnie przetłuszczającą się partiami skórę głowy.
Kiedy więc teraz problem się powtórzył, znów zdecydowałam się na powrót.
Z założenia jest to wcierka do pielęgnacji skóry głowy i włosów, a u mnie dodatkowo podczas jej regularnego stosowania, pojawia się cała masa nowo wyrastających włosów. Jest to niezaprzeczalny atut, każdy dodatkowy włos na głowie, ceni się po stokroć.
Do stosowania wcierki w dużej mierze skłonił mnie stan niektórych partii skóry, tłusta skóra i włosy, szczególnie w okolicach skroni, doprowadzała mnie do rozpaczy. Już zaraz po myciu wyczuwałam pod palcami dziwny stan skóry, pani w sklepie zielarskim poleciła mi ten balsam i faktycznie miała rację - działa. Producent obiecuje poprawę stanu higieny skóry głowy i słowa dotrzymuje.
Po regularnym stosowaniu odzyskuję komfort, a włosy dodatkowo dłużej wyglądają świeżo.
Balsam nie obciąża włosów, nie powoduje również ich sklejania, ani przesuszania.
Niska cena przemawia również na jego korzyść, płacę za nią każdorazowo do 10zł, a wystarcza na kilka tygodni używania.
Jeśli stan skóry głowy wymaga u Was szczególnej uwagi, polecam wcierkę Capitavit, koszt nie jest duży, warto więc wypróbować, może i u Was się sprawdzi, a pojawienie się nowych włosów zawsze będzie dodatkowym atutem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz