środa, 30 stycznia 2013

Inglot - Zestaw pędzli Red 6 szt. Travel Brush Set Red

Ostatni weekend spędziłam poza domem, szybkie pakowanie, kompletowanie kosmetyczki, ubrań.

Wpadł mi do głowy szalony pomysł, by zabrać na wyjazd posiadane mini zestawy pędzli, opisywane jako Travel set. W zamyśle producenta powinny być wystarczające, wiedziałam jednak że tak nie będzie, jednak mimo to zaryzykowałam.
Zabrałam dwa, więc w razie czego jeden miał wspierać braki drugiego, choć chciałam sprawdzić, czy każdego dnia będę w stanie poradzić sobie używając tylko jednego z nich.

Pierwszego dnia makijaż miał się opierać na Zestawie pędzli Red Inglot - 6 szt.
Wymiary rozłożonego etui 14,5cmx12cm
Cena około 65zł

Samo etui jest bardzo eleganckie, a ze względu na małe wymiary bardzo wygodne w transporcie, zmieści się nawet w torebce. Czerwony kolor etui, błyszczący, lakierowany, cieszy oko, łatwo z niego usunąć pył z cieni, czy pudru.
Długość pędzli, jak na zestaw podróżny, dość dobra, choć wygodniejsze byłyby jednak 2 cm dłuższe.


Inglot Travel Brush Set Red 6szt. Zestaw pędzli RED

Inglot Travel Brush Set Red 6szt.

Inglot Travel Brush Set Red 6szt.


Według mnie pędzle z tego zestawu są dalekie od ideału, a i sam dobór pędzli, jakie mają się w nim znajdować, nie jest zbyt trafiony. Brakuje mi w nim większej ilości pędzli do aplikacji cieni i tego nie mogę mu wybaczyć.

Moja interpretacja przeznaczenia pędzli i ich ocena:
* Pędzel pierwszy od prawej - ma dość miękkie włosie, można nim nałożyć róż, rozświetlacz czy brązer, chociaż zdecydowanie powinien mieć inny kształt - ścięty, byłby bardziej precyzyjny i wygodniejszy.
* Kolejny pędzel, największy - do pudru, włosie jest dużo bardziej zbite i twardsze, przez co nie omiatamy twarzy pudrem, tak jak być powinno, a bardziej robimy smugi czy kleksy.
* Kolejny do nakładania pomadki, okazuje się w tak ubogim zestawie zbędny. Myślę że można się bez niego obejść, a w jego miejsce umieścić inny pędzel. Nie aplikuję pomadek pędzelkiem, a już tym bardziej na wyjazdach.
* Pędzelek do cieni, dość miękki, jednak już przy pierwszym  użyciu stracił ze 2-3 włoski. Dobry do aplikacji bazowego cienia na całą powiekę, jednak przy próbie nakładania nim cieni w załamanie powieki, zewnętrzny kącik oka, czy roztarcia nim cieni, robi więcej złego, niż dobrego. Trudno obejść się bez dodatkowych pędzli.
* Pędzel do korektora - z niego również bym zrezygnowała w tym zestawie. Samo włosie jest miękkie i zarazem sprężyste, więc wykonanie pędzla jak najbardziej w porządku. Jednak ze względu na brak wystarczającej ilości pędzli do cieni, to im odstąpiłabym to miejsce. Bez pędzla do korektora jestem w stanie sobie poradzić, rozprowadzić go opuszkami palców, niestety przy cieniach bez pędzli sobie nie poradzę.
* Pędzel do brwi. Sztywne włosie, sprawdza się jedynie do brwi, tym bardziej że w przekroju końcówka jest bardzo szeroka, więc nie ma mowy, by posiłkować się tym pędzlem przy robieniu kreski, co przy innych pędzelkach tego typu się udaje.

Inglot Travel Brush Set Red 6szt./ Zestaw pędzli RED

Inglot Travel Brush Set Red 6szt./ Zestaw pędzli RED


Widziałam w internecie zdjęcia zestawu Inglot zawierającego 4 pędzle i wydaje mi się że byłby lepszy od tego.

Zestaw nie jest wystarczający, by opierać się na nim podczas wyjazdów. Brakuje w nim pędzli do aplikacji cieni w załamanie powieki, oraz do rozcierania. Włosie największego pędzla jest zbyt zbite i sztywne, pędzel do różu powinien mieć inny kształt. W pięknym opakowaniu, zamknięte niestety rozczarowanie, ale o tym przekonujemy się dopiero wtedy, gdy musimy z nich korzystać poza domem.

Będę starała się je "zużyć", posiłkując się nimi przy robieniu makijażu w domu, choć na samą myśl o pędzlu do pudru, który drapie i robi kleksy, trudno mi sobie wyobrazić naszą współpracę. Jednak z resztą pędzli będę się jakoś męczyć, choć uważam, że w sporo niższej cenie, w małej, osiedlowej drogerii można kupić lepsze pędzle.
Po firmie Inglot spodziewałam się czegoś lepszego

wtorek, 29 stycznia 2013

Remington Shine Therapy B80P - szczotka

Od miesiąca używam szczotki Remington Shine Therapy B80P.



Producent obiecuje:
Szczotka płaska do stylu prostego, eleganckiego.
Nylonowe włosie z mikroodżywką uwalnianą podczas stylizacji  - Antystatyczna i zapobiegająca splątaniu włosów. Malowany drewniany uchwyt. Nie powoduje tłustego osadu.
Cena: 49zł







Szczotka dobrze leży w ręce, nie szarpie włosów, nie drapie. Włosie osadzone w odpowiedniej odległości by dobrze rozczesać włosy.

Nie zauważyłam obiecywanego blasku, spowodowanego uwalniającą się odżywką.
Dobrze rozczesuje włosy gdy czeszemy je od czubka głowy do dołu , jednak gdy chcemy czesać włosy od karku, ku górze, by związać je w kucyk, szczotka okazuje się zbyt toporna i za duża, by poręcznie poprowadzić ją w tych okolicach.
Tutaj lepiej sprawdzałaby się mniejsza, owalna szczotka., posiadany przeze mnie kształt nie zbiera dokładnie wszystkich włosów.
Świetnie sprawdzałby się przy włosach długich, rozpuszczonych.
Precyzyjne zbieranie włosów, do gładkiego kucyka, to nie jest jej mocna strona.

Wygląd samej szczotki:
Solidne wykonanie, dobrze leży w ręce, gumowa wstawka na rękojeści sprawia że nie ślizga się w dłoni, napisy się nie ścierają.
Minusem jest to, że trudno obrać ją z włosów, które wypadają mi obecnie na potęgę.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Weekendowe zakupy: Pandora, Sephora i Killys

Niezaplanowany, szybki, spontaniczny wyjazd na weekend do Krakowa zaowocował w kilka zakupów.

Promocje, wyprzedaże, obniżki krzyczą z każdego rogu, witryny, plakatu.
Podbudowana zdobyczami prezentowanymi na kanałach YouTube przez dziewczyny, stwierdziłam że ja też coś upoluję, nic trudnego, pełno wszystkiego, znajdę coś dla siebie w okazyjnej cenie.
Ceny faktycznie okazyjne, ale co z tego jak przymierzony sweter drapie, spodnie a to za duże, to znów za małe, niewymiarowa jestem :(
I znów nie wzbogaciłam swojej szafy o nic nowego.

Chciałam upolować na zapas podkład Bourjois Healthy Mix kolor 51 lub 52, ale w Rossmann, czy też Superpharm które odwiedziłam zostały jedynie 56.
W Rossmann kusił zestaw zamknięty w takiej jakby witrynie, okienku, cena wyprzedażowa 27,99zł, jednak zawartość zestawu nie zachęcała, a dla samego opakowania, chyba jednak nie było warto.

W Galerii Bonarka chodziłam po Sephorze i widziałam jedynie Jumbo kredkę białą na półce z promocjami, jednak ceny przed nią nie było, a nie chciało mi się pytać, lenistwo, wolę jeśli są w sklepie czytniki, a tam nie znalazłam.

Za to już w Galerii Kazimierz, było kilka promocyjnych produktów i tam poczyniłam zakupy.


Zestawy Mango, obowiązywała nadal cena promocyjna, która weszła w okresie poświątecznym, o ile się nie mylę, 49zł za zestaw.
- Mango, Lady Rebel, EDT 100 + Body Lotion 100ml
- Mango, Lady Rebel Rock Deluxe, EDT 100ml + Body Lotion 100ml.

W Sephorze w Galerii Kazimierz, zostało jeszcze kilka zestawów.

- Kuferek Sephora, nie jest to ten najmniejszy, jest dość spory.
Cena 99zł, pani wspominała że prawdopodobnie będą wycofywane, więc jeśli komuś się marzą, to radzę się spieszyć, ja kupiłam w Galerii Kazimierz ostatni.
Jeszcze nie wiem co będę w nim trzymać, ale coś wymyślę.

- Sephora Professionnel pędzelek, all over shadow small, paupiere ultra-fin 23 - 29zł
To chyba ostatni pędzelek z Sephory do cieni, który kupiłam, przeglądałam folder z dostępnymi rodzajami i nic mnie już nie zainteresowało.
Szukałam Flat Top do podkładu, ale nie znalazłam w ich w ofercie, nic odpowiedniego.

Dorzucone próbki:
Pat&Rub Balsam do rąk x2, Balsam nawilżający do ciała dla niemowląt i dzieci x2




Kolejny odwiedzony sklep to Pandora.
790614
Promocyjna cena: 65zł

790614 Pandora
Dopiero zaczynam zabawę z Pandora, a okazyjna cena skusiła mnie do zakupu.




Ostatni drobny zakup. Pęseta KillyS - mam z dobraniem idealnej problem.
Ostatnia jaką kupiłam z Top Choice ucina mi włoski, zamiast wyrywać.





Wrzucę tutaj może też okazyjny zakup sprzed tygodnia, z Galerii Krakowskiej.
Sephora, crayon yeux, eyes pencil - 503 - zapłaciłam 5zł
Jest to kolor oberżyna/bakłażan, choć na zdjęciu wygląda jak brąz :)



środa, 23 stycznia 2013

Moja kolekcja perfum. Moje perfumy

Idąc za ciosem, zaraz po pokazaniu jak przechowuję moje kosmetyki, postanowiłam pokazać gdzie trzymam moje perfumy.
Lubię takie filmiki na YT, lubię oglądać zdjęcia na blogach.
Widziałam że powodzeniem cieszą się flakony ustawione na srebrnych, ozdobnych tacach, usytuowane na toaletce, szafce nocnej.
Ja swoje trzymam w zacienionej szafce, bez dostępu światła, by się nie zepsuły.

Szafka BRW, system Tip Top. Jedyny mankament, to to, że półki nie są mocowane na typowych, masywnych kątownikach, przez co jest obawa że półki nie są zbyt stabilne.


U góry w barku: inne %  i słodkości.
Niżej, to co sprawia że mój świat pięknie pachnie.



Zapachy nie są pogrupowane, ani markami, ani kategoriami.
Wszystko leży gdzie popadnie, ale jakoś się w tym odnajduję.
Jedynie balsamy, miniatury i odlewki ze wspólnych wizażowych zakupów, są w konkretnych miejscach.
Ostatnio często sięgam po odlewki, by jej zacząć wykańczać.

Miałam w planach systematycznie dodawać recenzje zapachów, jednak na planach się skończyło.
Kto wie, może ten wpis mnie do tego zmotywuje.

Moja przygoda z zapachami zaczęła się około 6 lat temu. Każde zaoszczędzone grosze odkładałam, szukałam, testowałam, polowałam.
Forum Perfumy na wizażu, tam siegają korzenie mojej pasji, jeśli szukacie inspiracji, pomysłu czy też kochacie zapachy, to jest to właściwe dla Was miejsce.

Wśród mojej kolekcji znajdzie się trochę niszowych zapachów, kilka wycofanych z produkcji perełek, jednak większość jest nadal dostępna w sprzedaży.
Są tu zapachy słodkie, korzenne, kwiatowe, świeże, mam tu swoje ulubione zapachy na wieczór, na letni spacer, mam swoje niezawodne poprawiacze humoru.


Jeśli któryś z zapachów szczególnie Was zainteresował, mogę zrobić osobną recenzję.

górna półka

dolna półka
Na dolnej półce część zapachów trzymam w kartonikach, sama nie wiem czemu, równie często z nich korzystam. Są tam też zapachy wycofane, upolowane na zapas, sprowadzone z zagranicy. - te w kartonikach pozostaną dopóki nie przyjdzie na nie kolej.

Perfumy to moja pasja, kolekcja powstawała kilka lat.
Część z nich kupiłam jako używane na Allegro, jeśli nie potrzebowałam dużej ilości. Większość to okazyjne zakupy internetowe.



Na szafie, w kuferku trzymam próbki zapachów.

Kufer można dostać na Allegro.


Warto mieć swoją pasję, swoją odskocznię od problemów, od świata wokół. Coś, co sprawia że się uśmiechamy.
Pasją zaraziłam też mamę, często wyszukuje sobie u mnie coś, co musi mieć dla siebie.

Szukanie wyjątkowego zapachu dla siebie, to pasjonująca podróż, wśród słodyczy kwiatów i owoców, po ostre przyprawy, dymne, drzewne, ozonowe zakątki.

Jak przechowuję swoje kosmetyki - moja toaletka

Bardzo lubię oglądać filmiki na YT, oraz przeglądać na blogach Wasze toaletki, organizery, sposoby przechowywania kosmetyków, zawsze podziwiam sposób zorganizowania i samą zawartość.

Postanowiłam tym samym pokazać jak u mnie mieszkają kosmetyki, te podręczne - obecnie używane i te na najbliższe używanie.

Większość kosmetyków przechowuję w komodzie BRW z serii Tip Top, ma już około 5-7 lat. Zapłaciłam za nią w granicach 275-350zł, nie mam co do niej zastrzeżeń, choć prowadnice szuflad są niestety plastikowe, jednak ze względu na ich miniaturową wielkość, nie przechowuję w nich nic ciężkiego, więc nadal mi slużą.
Do tego lustro z Praktiker - 110zł, chciałam trochę szersze, jednak nigdzie nie mogłam upolować.

Moja Toaletka - Komoda BRW w serii Tip Top, lustro Praktiker



Na blacie mam wszystko co najczęściej używam. Mini komodę z częścią kolorówki, na niej ręczniki papierowe, mój mini kosz ;), pędzle, kremy do rąk, podkłady których aktualnie używam, szczotkę, próbki, kredki i pędzle do cieni.





Zacznijmy od lewej:


Komoda, pięknie zdobiona przez fantastyczne dziewczyny, podaję od razu namiary Cudawianki
Odświeżą, pomalują, ozdobią, w takiej wersji ta komoda jest ozdobą, każdy kto jest u mnie, zachwyca się tym cudeńkiem.

Wygodne szuflady, pozwalają przechowywać w ich wnętrzu niezbędne kosmetyki.



Dwie górne szufladki: szminki, pudry, korektor, baza i pędzel.





Dolne szufladki: róże :), oraz wszystko do konturowania: pudry brązujące i rozświetlające






Obok komody stoi fioletowa torebka z firmy Koziol, a w niej pędzle, choć wolałabym jakąś szeroką, zamykaną tubę, jednak jeszcze takiej nie znalazłam. Są tu pędzle do twarzy, zestawy, kilka pędzli do powiek.







Po prawej stronie, na blacie, obecnie używane kremy do rąk, w tym miejscu są zawsze pod ręką, jedyny sposób bym o nich pamiętała.
Mini organizer kupiony w Kaufland, przykleiłam na nim naklejki używane do ozdabiania ścian i mebli, bardzo wygodny.
W przegródkach znajdują się kremy do twarzy, które używam codziennie, są z tyłu i w kartonikach więc są tam bezpieczne. Mamy tutaj również najczęściej używane pokłady, tusze, zalotkę, pęsetę, kredkę czarną i białą, bazę pod cienie i mini olejek Nuxe do włosów.
Obok szczotka, zużywane próbki, pojemnik na spinki, gumki do włosów, codzienną biżuterię.
Resztę pokażę w zbliżeniach.





W kubku znajdują się moje kredki, wszelkiej maści i kolorów, kubek staje się trochę zbyt mały :(.
Dalej są pędzle do cieni, w wysokim szklanym pojemniku. Wnętrze wysypane jakby kolorowym szklanym miałem (wiecie o co chodzi) planuję to zmienić, gdyż rysuje on trzonki pędzli.






Schodzimy z blatu, sięgamy niżej.
Za lewym skrzydłem drzwiczek, znajdują się trzy półki, a na nich kosmetyki pielęgnacyjne.
Komoda ma wygodny podział, jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to mocowanie półek, byłabym spokojniejsza jeśli byłyby wsparte na standardowych, choć może mało estetycznych kątownikach.





Pierwsza półka od góry, to: kremy, toniki, płyny micelarne, płatki kosmetyczne, patyczki, woda termalna, peelingi, maseczki





Druga półka, to kosmetyki na zapas: żele pod prysznic, balsamy do ciała, część kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy.
Staram się raz na jakiś czas przejrzeć je, by ułożyć je w kolejności w jakiej powinnam po nie sięgać,




Trzecia półka to kosmetyki do włosów: zestawy, szampony, odżywki, maski, suchy szampon awaryjnie.





Za prawym skrzydłem drzwi, również ten sam podział na 3 półki.










Na pierwszej półce od góry, taki trochę misz masz.
Są tu próbki, miniaturki i kosmetyki, które powinnam zużyć. Maseczki które powinnam nakładać, by nie minęła ich data. W głębi są palety z cieniami, często testerowe, różnych firm upolowane na Allegro, czasem w różnych dziwnych pudełeczkach, jak to u góry po bieliźnie w którym są cienie, testerowe, wkłady Clinique. Mamy tutaj również pastylki do kąpieli i spraye do ciała Calgon.





Druga półka: kupione ostatnio lusterko firmy Killys, o ile się nie mylę. Peelingi do ciała, zmywacz do paznokci, próbki, awaryjna szczotka, kosmetyki do stóp.





Ostatnia półka.
Komoda która czeka na pomalowanie, niestety jak ostatnio byłam w Ptaku w Rzgowie, nie było dziewczyn Cudawianki (mają tam w weekendy swoje stoisk)
Za nią znajdują się kosmetyki na prezenty :)
Na niej szczoteczki do zębów, w kopercie ulotki kosmetyczne.





Górne szuflady mini komody, to próbki m.in apteczne, kosmetyków gabinetowych, oraz pomadki ochronne do ust.





Dolne szuflady: miniatury i próbki apteczne, mini odżywki do włosów z farb, bibułki matujące. Przechowuję tutaj też kosmetyki w miniaturach, które zabieram na wyjazdy









Część środkowa całej toaletki, to szuflady, w nich głównie znajduje się reszta kosmetyków kolorowych.


Pierwsza szuflada od góry.
Mamy tutaj cienie pojedyncze, tio, poczwórne, sypkie, próbki mineralnych kosmetyków, reszta podkładów, baz pod makijaż, wszystko w koszyczkach, które zapobiegają ich mieszaniu.
Duża paleta testerowa IsaDora niestety nigdzie się tu nie mieści, jest w innej komodzie :(





Druga szuflada.
Błyszczyki, paleta pudrów Bell, temperówki, nowe tusze do rzęs, i inne kosmetyki kolorowe jeszcze w kartonikach, czekające na swoją kolej.





Trzecia szuflada.
Lakiery do paznokci, odżywki, a w głębi kremy do rąk.
Również w koszyczkach, pojemniczkach.



 
Czwarta szuflada: płatki kosmetyczne, chusteczki nawilżane w małych paczkach, płatki peelingujące.




Ostatnia szuflada: myjki, pasty w wersji mini na wyjazdy, guma do włosów (chłopaka), małe kosmetyczki.





Nie przechowuję w tej komodzie kosmetyków na zapas typu: żele do golenia, żele do mycia twarzy, ulubione farby do włosów, które kupuję jak tylko pojawią się w promocji, te są ulokowane w innym miejscu.

Zawsze odkładam wszystko na swoje miejsce, przed robieniem zdjęć nie sprzątałam, tak jest na co dzień :)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

KOBO Professional - moje kosmetyki

W ostatnim czasie skusiłam się na kilka kosmetyków z firmy KOBO, zachęciła mnie obecna promocja w Drogerii Natura.
W regularnej cenie raczej bym ich nie wzięła, jednak wszelkie rabaty działają na mnie jak magnes, a wtedy zakup kolejnego cienia jest rozgrzeszony :)


Zacznę może od zestawu, w jego skład wchodzi podwójny cień w kasetce magnetycznej (Duo Eye Shadow) zawiera matowe odcienie 102 Almond i 116 Dark Chocolate (jako duo noszą nazwę 406 Natural Beauty) - idealne do dziennego makijażu, oraz Intense Pen Eyeliner w kolorze czarnym 101 Black.
Regularna cena zestawu to 24,99zł - w promocji 16,99zł.
Sam Intense Pen Eyeliner kupowany osobno kosztuje 19,99zł, więc cena jak za zestaw, tym bardziej korzystna, a że kasetka jest magnetyczna, więc w jej miejsce po zużyciu tych odcieni, mogę umieścić inne.





Intense Pen Eyeliner już testowałam, bardzo łatwo zrobić nim kreskę, cienką, czy też grubszą.
Naczytałam się opinii że końcówka jest twarda, toporna, ja osobiście nic takiego nie zauważyłam.
Jestem w niego zadowolona. Daje kolor intensywnej czerni.
Kreska trzyma się nienaruszona na oku. Daje wyrazisty efekt. 
Zmywam ją płynem micelarnym Biodermy Sensibio H2O, następnie domywam żelem Lirene.
Nie mam zastrzeżeń.

KOBO Professional Intense Pen Eyeliner


Duo Eye Shadow - 406 Natural Beauty, czyli 102 Almond i 116 Dark Chocolate

Idealne zestawienie do dziennego makijażu, matowe, dobrze się ze sobą łączą i rozcierają.
Na bazie Lumene, opruszonej pudrem trzymają się cały dzień.  Nie osypują się, nie rolują, nie zbierają w załamaniu powieki, nie bledną w ciągu dnia.
102 Almond, to cielisty, jasny migdał.
116 Dark Chocolate to chłodny brąz, kakao.

Duo Eye Shadow - 406 Natural Beauty: 102 Almond i 116 Dark Chocolate





Duo Eye Shadow - 406 Natural Beauty: 102 Almond i 116 Dark Chocolate oraz Intense Pen Eyeliner w kolorze Black

Myślę że ten zestaw to świetny wybór, zwłaszcza w tej cenie.




Paletka KOBO poczwórna magnetyczna. Regularna cena 9,99zł, ja kupiłam za 8,99zł.
Jej górna, jakby nagumowana część, łapie wszystkie drobinki, odbijają się na niej palce, jednak jest wygodna i poręczna. Ma we wnętrzu spore lusterko.




Kolejny zakup to cienie pojedyncze w opakowaniach.
Od lewej:
- 505 Purple Glam - grafit z lekką śliwką w tle
- 504 Oriental Illusion - jasny, miedziany, ciepły brąz
- 117 Caffe Latte (matowy) - kawa z mlekiem, cappucino






Cienie Fashion wymagają wprawnego rozcierania na powiece, dla uzyskania jednolitego efektu. Łączenie kolorów sprawia mi trudność. Efekt na wieczór ekstra, choć i na dzień ich używałam.
Trzeba trochę z nimi poprasować, ale są tego warte.
Mat Caffe Latte to mój dzienny faworyt, ale tych faworytów jest więcej :) W opakowaniu wygląda jasno, jednak już nałożony jest ciemniejszy, co zaraz będzie widać.


Jeszcze wkłady, które idealnie wypełniły moją paletkę.
Od lewej:
- 208 Bronze - Ciemny brąz, opalizujący na złoto
- 205 Golden Rose - Łosoś opalizujący na złoto
- 115 Orient Brown - Matowa, głęboka czekolada
- 114 Aubergine - Oberżyna, matowa, mocno nasycona

Od lewej: 208 Bronze, 205 Golden Rose, 115 Orient Brown
114 Aubergine

Od lewej: 208 Bronze, 205 Golden Rose, 115 Orient Brown
114 Aubergine



Czas na zaprezentowanie cieni w całości:
cienie KOBO Professional






Jeśli komuś chodzi po głowie spróbowanie czegoś z tej firmy, to teraz jest odpowiednia pora. Promocja w Naturze nie trwa wiecznie, a zestawów i cieni wciąż ubywa :)