środa, 9 stycznia 2013

Greenland Scrub Salt Coconut - Tangerine





Dziś chciałam Wam przedstawić używany przeze mnie w ostatnim czasie peeling do ciała. To już ostatni dzwonek by to zrobić, gdyż zaraz dobiję do dna.

Greenland Scrub Salt Coconut - Tangerine

 Peeling zamknięty jest w metalowej tubie, dość poręcznej, już zastanawiam się,  w jaki sposób nadam jej drugie życie.
400g peelingu solnego starczyło mi na kilka miesięcy, gdyż nie używam go aż tak regularnie. Peeling jest dość silny, więc obawiam się że przy stosowaniu go raz na tydzień zrobiłabym sobie więcej krzywdy niż pożytku.
Jest to kosmetyk do zadań specjalnych. Wilgotne ciało masuję garścią soli, czasem dodaję też odrobinę żelu pod prysznic. Efekt złuszczenia i wygładzenia jest niesamowity. Jednak przy skórze wrażliwej, wysuszonej, może szczypać, bądź piec podczas masowania.
Nie przepadam za peelingami cukrowymi, być może ich skuteczność jest podobna, ale zniechęca mnie lepka, tłustawa warstwa jaką pozostawiają na skórze. Być może to kwestia tylko tych kilku konkretnych, które stosowałam, może sięgnę po kolejny, by się o tym przekonać.

Greenland rozpieszcza nas zapachami, mój kokosowo-mandarynkowy, to w rzeczywistości raczej sam kokos, ale jest na prawdę bardzo intensywny. Duże drobinki soli nie rozpuszczają się tak szybko, rewelacyjne do peelingu łokci, kolan, stóp, brzucha czy pośladków. Przy wrażliwej skórze dekoltu zalecam ostrożność i dodanie odrobiny żelu, by złagodzić ostrość soli.
Nie pozostawia na skórze lepiej warstwy, a skóra jest gładka i miła w dotyku.


Greenland Scrub Salt Coconut - Tangerine

Greenland Scrub Salt Coconut - Tangerine


Greenland Scrub Salt Coconut - Tangerine

Greenland Scrub Salt Coconut - Tangerine
Peeling kupiłam na tagomago.pl za 36zł.
Cena dość wysoka, jak na kosmetyk który stosuję zamiennie z innym. Równie dobrze sprawdza się robiony własnoręcznie peeling kawowy, nie wiem więc czy kupię ponownie.

Chętnie jednak przyjrzę się innym kosmetykom tej firmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz