niedziela, 30 czerwca 2013

Zakupy do domu - coś nowego na toaletkę

Miałam kilka wolnych godzin, podczas naprawy auta, najbliżej było do galerii, więc tam zaprowadziły mnie nogi.

Nic konkretnego nie miałam w planach, a jedynie stracić czas, nie pieniądze ;)
Jednak popłynęłam na fali zakupów.




Pierwszy na drodze stanął sklep Home&You, który lubię i zawsze znajdę coś u nich, co chętnie bym przygarnęła.


Chorowałam kiedyś na mini komódkę z szufladkami, białą, z wycięciami w kształcie serc, ale koniec końców wtedy jej nie kupiłam, wmówiłam sobie że jest zbyt mała dla moich szpargałów.


Tym razem wypatrzyłam w kuszącej cenie 16.5zł, taką oto wieżyczkę z trzema szufladami.
Cena regularna to 55zł.


Była to ostatnia sztuka, więc nie zastanawiałam się długo.


Z tego co kojarzę, mieli kiedyś również podobne wieżyczki, z innymi motywami na czole szufladki,  jednak nie będę grymasić, za tę cenę i ta jest urocza.

Jeszcze nie wiem co będę w niej trzymać, jednak w wolnej chwili coś wymyślę.














Kolejne miejsce to Empik, który kusił plakatem o wyprzedaży/promocji na artykuły wyposażenia mieszkania.
8,99zł
 Drzewko do wieszania biżuterii, ostatnie fioletowe :) Cena 8,99zł :)





Biały wazon.
Promocyjna cena 6,45zł, z wyjściowej 12,9zł.

Wylądowały w nim kredki, ale może będą tam jednak pędzle, sama jeszcze nie wiem.






























Ostatnie miejsce, do którego wracałam to TK Maxx. Kiedyś widziałam w kieleckiej Galerii Echo w tym właśnie sklepie, fioletowe, ozdobne pudełko. Chciałam je tym razem kupić, jednak ktoś zakosił z niego wieczko, a z tego modelu kompletna została już tylko fuksja, a ta nijak mi nie pasuje do pokoju.

Dłuższą chwilę spędziłam przy takich organizerach jak wyżej, wcześniej ich nie widziałam.
Były różne rodzaje, większe, ale i głębsze, więc zasadne raczej do przetrzymywania palet.
Ja potrzebowałam czegoś płytszego, by móc wygodnie ułożyć podkłady do codziennego użytku, kremy, tusz, pęsety.
Płytka była wersja z szufladą, która występowała tylko w tym kolorze i wzorze kwiatowym.
Dla zainteresowanych: są wersje o lekko niebieskim tle i  innych kwiatach, jednak w Galerii Echo były one w większych wymiarach. Z ciemnego drewna jest podobny wybór modeli.

Cena, za ten konkretny zapłaciłam 59,99zł. Niestety nie było żadnej promocji, przeceny :(

Model bez szuflady, za to głębszy - 54,99zł. Sporo większy bez szuflady, na duże palety 79,99zł.


Teraz czeka mnie reorganizacja, nowe ustawianie kosmetyków, już nie mogę się doczekać.

sobota, 29 czerwca 2013

Ciuchowe zakupy końcówki czerwca

Łatwiej przychodzi mi zakup kosmetyków niż ubrań - żadne odkrycie, widać to po częstotliwości odwiedzania drogerii. Nawet wchodząc do galerii mijam wszelkie sieciówki odzieżowe, a swe kroki kieruję ku perfumeriom i drogeriom.
Niestety moja szafa nie zawiera nic interesującego.
Bezguście ze mnie totalne, kupuję ubrania bez ładu i składu, przemyślenia i koncepcji.

 Jednak musiałam coś kupić.

Chodziły za mną rurki, mieć jakieś bardzo chciałam, więc i takowych się doczekałam.
Wpadła w ręce w okazyjnej cenie marynarka, ten sam model mam w czerni i w różu, pora na beż :) Brakuje do kompletu miętowej i ecru ;)

Obie rzeczy pokazuję na sobie.


Zarówno spodnie jak i marynarka kosztowały po 75zł.

środa, 26 czerwca 2013

Essential Care Lemon & Tea Tree Facial Wash (Żel do mycia twarzy "Cytryna i Drzewo Herbaciane")

Żel do mycia twarzy Essential Care Lemon & Tea Tree Facial Wash, bez SLS, parabenów, hypoalergiczny, niby powinno być super, a nie jest.



Tubka zakończona jest nakrętką, co niestety nie jest zbyt wygodne. Trudno szybko odkręcić i zakręcić ją mokrymi rękami.
A to iż produkt ma bardzo rzadką konsystencję sprawia, że część kosmetyku  marnuje się spływając do zakrętki.


Zapach nie jest zbyt intensywny, więc ani mnie nie drażni, ani nie zachwyca.


Trochę przeraziła mnie informacja na opakowaniu, iż żel należy zużyć w przeciągu 3-4 miesięcy od otwarcia, jednak zupełnie niepotrzebnie.

Posiadałam wersję 30ml, taka pojemność starczyła mi na 3 tygodnie!

Początkowo używałam żelu dwa razy dziennie, jednak ze względu na bardzo nasilone wysuszenie skóry, przez pewien czas rano musiałam myć twarz innym kosmetykiem.

Pierwszy raz miałam żel do mycia twarzy, który w tak znaczący sposób wysuszył mi skórę. Zaraz po umyciu skóra była ściągnięta i sucha na wiór. Pojawiła się masa suchych skórek.








Cena za tak małą tubkę to 29,99zł.
30 ml starczyło mi na zaledwie 3 tygodnie, przy czym nie zawsze używałam go dwa razy dziennie.


Wiem że nie skuszę się ponownie i odradzam, nawet osobom z tłustą, czy mocno zanieczyszczoną skórą.


Nie tędy droga, tak wielkie wysuszanie przynosi nadprodukcję sebum, a przecież tyle lat walczę by ten stan uregulować.


Za sporo niższą cenę można kupić delikatne, acz skuteczne żele, np. moje ulubione Lirene.
Można sięgnąć po Avene, Cleanance, które również bardzo lubię, cenię i polecam.

Producent trochę przesadził z chęcią dokładnego oczyszczenia.






poniedziałek, 17 czerwca 2013

Czerwiec - co nowego w mych skromnych progach.

Kilka nowych produktów weszło w moje posiadanie. Nie wszystko to zakupy, na całe szczęście. Część produktów dostałam, z czego bardzo się cieszę.

W Rossmannowej gazetce pojawi się mój ulubiony żel do golenia. Z 9,99zł na 6,99zł, zawsze czekam na tę promocję. Tym razem z wielkim utęsknieniem i przebieraniem w miejscu nogami jej wyglądałam, bo mój ostatni żel już piszczał z bólu ;)
Godz. 8.45 pierwszego dnia promocji, pojawiłam się w progu drogerii i wzięłam wszystkie 5 jakie były na półce. O czym poinformowałam Panią przy kasie, by w razie zapasów na zapleczu, szybko uzupełnili braki, inni też pewnie chcieliby skorzystać.


Yves Rocher, skusiło mnie do odwiedzin swoją ulotką, której niestety nie dostałam listownie do skrzynki. Przy wyjaśnianiu sytuacji dowiedziałam się, że zostały wstrzymane wysyłki kartek promocyjnych do mnie, na mój adres pocztowy, gdyż nie ukończyłam od danego dnia żadnego z progów pieczątek. Nie miałam pojęcia że te rzeczy są powiązane. Kartę założyłam dawno temu, jeszcze za starych zasad zbierania pieczątek, natomiast nowe reguły zupełnie mi nie odpowiadały,  nie dążyłam do zbierania punkcików. Oferowane nagrody mnie nie kusiły, daty ważności karty są dla mnie zbyt krótkie, do najbliższego salonu mam 50km, więc nierealne są regularne zakupy. Niemniej jednak robię je dość często, mam w Yves Rocher swoje ulubione produkty, a otrzymywane kartki zachęcały do odwiedzin. Tym bardziej rzecz dziwna, bo liczyć się powinien klient, może nie taki który każdorazowo zostawia konkretną gotówkę, ale ten robiący zakupy regularnie, a Yves Rocher oferuje również możliwość zakupów przez internet, jednakowoż te nie wliczają się do systemu zbierania pieczątek, a niejednokrotnie są dla mnie wygodniejsze.
Dobra, wyżaliłam się.
Dostałam  koniec końców mailing, który podreptałam sobie do drukarni przelać na papier, gdyż drukarki nie posiadam.
Owa ulotka uprawniała do odbioru prezentu niespodzianki za samą wizytę za 1 grosz.
Jednak ja z pustymi rękami z Yves Rocher nigdy nie wyszłam więc capnęłam żel o zapachu Grejfruta za 8,99zł. Zapach przepiękny, odświeżający, soczysty.


Krem Image Skincare Vital C, Hydrating Repair, od dawna chodziły za mną kosmetyki z witaminą C, i tak oto mam.



Paznokciowo:
O ile wcześniej nie przywiązywałam wagi do paznokci, tak teraz ciągle mam pomalowane, głównie na fiolet, róż i beż, jak to się człowiekowi odmienia ... na starość?

Kolor 41 The Garden od Colour od Silcare

Poniżej zakupy w Golden Rose, całość to około 34zł.
Lakier Classic Glamour  kolor 132 - 4,9zł
Selective 11 Creme Brulee - 6,9zł
Sweet Color 58 - 2zł
Zmywacz duży 13,9zł
zmywacz płatki - 5,9zł, jestem go bardzo ciekawa

Zakupy w Golden Rose

Orly La Vida Loca
Do tego piękny lakier Orly La Vida Loca. Kolor - że słów brak.


Pędzelek Pierre Rene nr 05 i Essence kulka - 5,99zł o ile mnie pamięć nie myli.


Od lewej:
Debby, Concealer Solution Stick Concealer - kolor 1 light
Debby, Rossetto Atomicred mat kolor 1
Gosh, High Gloss Lipstick 007, Cherry Kiss

po 5 złoty sztuka, bo to testery :)


Krem z witaminą A, z apteki, niecałe 10zł. Ciekawe co będzie wart.


Miniaturki, dość spore, kosmetyków Clarena. Jestem ich ciekawa, w sam raz na wyjazd.


Dr Irena Eris. Spa Resort Capri. Śródziemnomorska Jogurtowa Maska Głęboko Nawilżająca do twarzy.


To już wszystko, mam nadzieję że nic nie pominęłam, ale piszę ten post godzinę z okładem, trochę z doskoku, myślami błądząc gdzieś daleko.
Wolałam nie czekać do końca miesiąca ze zbiorczym wpisem, bo pewnie coś może przybyć, a wtedy serwer może nie przetrzymać takiej ilości fot, albo Blogspot znów jakoś zbojkotuje moje ładowanie zdjęć.
A i czytać chyba łatwiej jeśli jest tego stosunkowo niewiele.

sobota, 15 czerwca 2013

Emanuel Ungaro Apparition EDP - słodycz absolutna

To pamiątka z czasów uwielbienia dla ulepnych słodyczy w zapachach. Byłam słodką  dziewczyną, która z czasem ewaluowała, by teraz kochać wiele różnorodnych i wydawałoby się tak  odmiennych zapachów.

To jeden z tych słodkich do bólu, śmiałabym przyznać że niektórych z nadmiaru cukru mogłyby rozboleć zęby.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: malina, pieprz cayenne
nuta serca: passiflora,  róża
Nuta bazy:  paczula, heliotrop, wanilia, ambra, bób tonka


Nuty może i ciekawe, połączenie słodkiej maliny z pikanterią, ale tylko na papierze, w teorii.

Dla mnie poszczególne nuty nie są wyczuwalne.
Jest to słodka, klasyczna landrynka i to dla ludzi o zdrowych i mocnych zębach.

Niemniej jednak  nie można odmówić mu uroku

Słodki, radosny zlepek słodyczy.
Trochę infantylny, dziewczęcy, ale mnie obecnie 27-latce, zdarzyło się w tym tygodniu usłyszeć komplement mając go na sobie.

Na wiosnę, która jeśli nie pali słońcem, na dni kiedy lekki zefir burzy włosy. To jest ten moment i ta chwila kiedy sprawdza się doskonale. Wtedy nie męczy, nie oblepia i nie przytłacza. Ze względu na wysoki stopień słodyczy nie pokusiłabym się mieć go na sobie przy 30 stopniowym upale.


piątek, 14 czerwca 2013

Drobne zakupy w Takko

Sklep znam jeszcze z małej eskapady do Niemiec, kilka lat temu. Zaopatrzyłam się wtedy w parę  bluzeczek, szmizjerkę, których jakość sobie chwaliłam i chwalę zresztą do tej pory.
Tym bardziej ucieszyło mnie otwarcie Takko w Galerii Bonarka.

Oto zakupy z ostatniej, szybkiej wizyty w Krakowie.
Koszulka w kolorze lila-fiolet, z przedłużanym tyłem - z części  dziecięcej sklepu ;)
Takko - 24,99zł


Spódniczka, zwykła, prosta, czarna, na gumce
Takko - 24,99zł

Każda z rzeczy kosztowała 24,99zł. Myślę że cena jak najbardziej w porządku.
 Koszulka fajnie się nosi, jest przewiewna, miła w dotyku.
Spódniczka może nie prezentuje się na zdjęciu rewelacyjnie, ale jestem z niej zadowolona, na żywo wygląda lepiej.

Skromne zakupy, ale cieszą.

czwartek, 13 czerwca 2013

Organique Creamy Whip. Pianka do mycia ciała Pomarańcza

Pianka do mycia ciała Pomarańcza firmy Organique, to dla mnie nowość, jeśli chodzi o formę kosmetyku, nigdy wcześniej nie miałam sposobności posiadać podobnej.
Organique mnie zaskoczył, ale czy na plus?

Organique Creamy Whip. Pianka do mycia ciała Pomarańcza

200ml kosmetyku w formie pianki(dość zbitej), a opakowanie to zakręcany słoiczek, bardziej typowy raczej dla kremów. Mogę więc stwierdzić - niehigieniczny, nie przepadam za grzebaniem palcami w słoiczku, tym bardziej kiedy mam dłuższe paznokcie. Jednak chyba nie ma możliwości zamknięcia pianki-musu w innym opakowaniu, co nie zmienia faktu że wydobywanie go nie sprawia mi radości, bo słoiczek wąski, a głęboki. Niemniej cieszy oko, estetycznie wykonany, mimo że to plastik, to zwieńczony metalową nakrętką.

Zapach, to chemiczna pomarańcza, nasuwająca wspomnienie musujących oranżadek w proszku. Dziwnie sodka i mdła, gdyby tak pachniały pomarańcze, raczej mało kto by po nie sięgał. Być może inne wersje są bardziej zachęcające.



Sama aplikacja, poza wyjmowaniem z opakowania, też nie przypadła mi do gustu. Kiedy próbuję delikatnie rozetrzeć między dłońmi, albo bezpośrednio na ciele, pianka wchodzi między palce.

Oczyszczenie i uczucie odświeżenia w porządku, bez nadmiernego wysuszenia, jednak nawilżenia, a tym bardziej silnego, jak obiecuje producent, nie zauważyłam. Pozostawia skórę czystą, gładką, miłą w dotyku. Delikatnie barwi wodę, ale ani mnie to kręci, ani przeszkadza.



Serca mojego nie podbiła.
Działanie przeciętne, a aplikacja stwarza trudności.
Do tego cena, około 30zł za 200ml, co przy średniej wydajności, nie zachęca do powtórki.


Zostanę przy żelach do mycia ciała.

wtorek, 11 czerwca 2013

Ciasto truskawkowo-rabarbarowe z kruszonką - szybko i smacznie

Tematyka bloga na ogół inna, jednak ostatnio sporo czasu spędzam w kuchni. Rozpoczęłam sezon truskawkowy, więc czemu miałabym nie podzielić się przepisem, na szybkie i łatwe ciasto.
Uwielbiają je domownicy, robi się je w kilkanaście minut :)


Składniki:
- 4 jajka
- 1 szklanka cukru ( ja daję niepełną)
- 1/2 szkl. oleju
- 1 i 1/2 szkl. mąki tortowej
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

W przypadku ciasta z truskawkami i rabarbarem, daję około 12 truskawek i niecałe 2 gałązki rabarbaru. Kroję w drobną kostkę.

Kruszona:
- 1 łyżka miękkiego masła
- 3 łyżki cukru
- 3 łyżki mąki

Miksuję jaja z cukrem, następnie dodaję olej, na końcu dosypuję mąkę i proszek do pieczenia dalej miksując.
Jest to ilość na dużą blachę.

Wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy ciasto, sypiemy pokrojone owoce i posypujemy kruszonką.
Pieczemy w około 180 stopniach, mniej więcej godzinę.

Tego samego przepisu bazowego używam do innych owoców, np. śliwek.



Smacznego.
Przepis szybki i jednogarnkowy, czyli taki jak lubię.

niedziela, 9 czerwca 2013

Lanvin, Rumeur 2 Rose EDP - świeżość radosna jak wiosna

Przyszła pora na kolejny post zapachowy, nigdy nie nauczę się systematyczności.
Jakoś brak mi czasu, może chęci, a może zapału?

Jednak za oknem taka piękna pogoda, a ja mam chwilę by napisać o pachnącej wiośnie zamkniętej we flakonie.

Nuty zapachowe: 
nuta głowy: pomarańcza, cytryna, bergamotka, grejfrut, gruszka, świeże tony zielonych liści 
nuta serca: damasceńska biała róża, konwalia, lonicera
nuta bazy: piżmo, egzotyczne drzewa, ambra

Lanvin Rumeur 2 Rose, w moim odbiorze, to świeżość cytrusów, soczystość owoców z delikatnymi kwiatowymi nutami.
Nie wyczuwam tutaj konwalii, zbyt mocnej róży.
Jest natomiast lekkość, orzeźwiająca i przestrzenna.
Delikatna, nienachalna woń kwiatów, skąpana w owocowym, świeżym zmrożonym soku.
Świetnie współgrają wszystkie nuty, przechodzą przez siebie, uzupełniają, nie ma między nimi zgrzytów czy rywalizacji.
Całość nie jest przesłodzona, więc nadaje się na lato, upalne, wymarzone, dręczące promykami słońca.


Odświeżający sorbet, na każdą okazję.

Dość podobny do CK Euphoria Blossom, więc jako że tych posiadałam 100ml flakon, tak przy Rumeur 2 Rose poprzestałam chwilowo na miniaturce. Mówię chwilowo, bo zapach ma bardzo przystępne ceny. Możemy kupić 100ml flakon za niecałe 100zł na Allegro, czy w  niektórych perfumeriach internetowych.

Warto się nimi zainteresować, zwłaszcza że cena tak atrakcyjna.
Lanvin jest według mnie niedoceniany, a przecież ma równie ciekawy Eclat D'Arpege, który jest  pięknym dziennym zapachem.

wtorek, 4 czerwca 2013

Projekt denko - maj 2013r.

Czas najwyższy wrzucić denko na blog, choć dwa produkty zaraz osiągną pułap zero, nie będę na nie czekać, wszak w czerwcowym też musi się coś pojawić.

Na zdjęciach brak jedynie kuli Organique, trzymanie folii po niej nie miało sensu.

- Szampon Wella ProSeries Repair. Dobry szampon, oczyszcza, odświeża recenzja całej serii
- Prestige  Cosmetics, Active Lifting, Kolagenowe płatki pod oczy, nie kupię ponownie, płatek spływa, szczypie, szału nie ma  recenzja
- Gerovital Plant,  Body, Krem Antycellulitowy, Remodelowanie brzucha, talii i pośladków. Ładnie pachnie, delikatnie nawilża. Powtórki nie będzie.  recenzja
- pasta Blanx, dość dobra, pełnowymiarowe opakowanie mam w zapasie
- miniaturka kremu Guerlain, zbyt mała by coś więcej powiedzieć, chodziła ze mną w torebce, dla podratowania odstających suchych skórek w razie awarii.
- L'Occitane, Żel Magiczne Kwiaty super zapach, dobrze myje i oczyszcza skórę, nie wysusza.
- Fa Sensual Oil, mydło w płynie, ciekawy zapach, wydajne, pompka podaje małe ilości mydła, dzięki czemu starcza na długo.
- Luksja, Citrus Lime, kocham za zapach, odświeżający, dobrze myje, kolejne już stoi w łazience.
- Bielenda, Awokado, Masło do ciała, męczyłam się długo z tym masłem, piękny zapach, trochę długo się wchłania.
- próbki kremów Avene i LRP zużywane na dekolt, kremy do twarzy lepiej mi się sprawdzają na te okolice niż balsamy do ciała.

Fa Sensual Oil, mydło w płynie - skład

Zapachy i makijaż:

Uwzięłam się na próbki zapachów, które wbrew pozorom zajmują sporo miejsca.
Wykończyłam również pełnowymiarowy flakon Escada Magnetism, będę musiała kupić go ponownie.
Nie będę rozpisywać się co dokładnie wypsikałam z próbek, ułożyłam je natomiast tak że górny rząd zajmują próbki które opróżniałam z przyjemnością, dolny - z trudem i mieszanymi uczuciami.  Można podejrzeć powiększając zdjęcie.

Dodatkowo wykończyłam miniaturowy błyszczyk Bourjois Eau de Gloss, kolor fajny, nawet pomimo drobinek, jednak oblepia usta, przez co miałam wrażenie ust wysmarowanych miodem, a tego nie lubię.
Próbka różu LilyLolo, firma posiada kilka produktów na które mam chrapkę, forma próbek jednak do bani. :(

Standardowo zakrętki idą na zbiórki:

Denko niezbyt bogate, częściowo dlatego że poprzednie trochę przeciągnęłam ;)
Na celowniku: żel do mycia twarzy, krem na dzień, odżywka do włosów, tonik, próbki podkładów mineralnych, cień nude, tusz, a podkład to marzenie, jakoś uparcie pomimo używania nie chce opuścić pułapu połowy opakowania.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Zakupy Sephora -40% i inne nowości

Do 10 czerwca trwa w Perfumerii Sephora akcja, wymień stary dowolny kosmetyk, na podobny marki własnej Sephora z 40% rabatem, dotyczy to makijażu.
I tak, zużyty puder dowolnej marki, można wymienić na puder czy podkład marki Sephora z rabatem -40%.
Kosmetyk nie musi być dokładnie tego samego typu, a więc pędzelek do cieni, można wykorzystać również przy zakupie pędzla do podkładu, czy pudru.
Co prawda czekałam na promocję 2 w cenie 1, wtedy chciałam kupić jeszcze kilka pędzelków, by wymienić te stare, które nie do końca się sprawdzają, ale -40% to też dobry interes. Nigdy nie wiadomo ile przyszłoby mi czekać na 2 w cenie 1, czy akurat będę miała wtedy okazję dojechać do najbliższej Sephory.

Byłam, odwiedziłam, niewiele kupiłam.

Zdecydowałam się na:
- Sephora, Professionnel, Lip 61 - wyjściowa cena 29zł.
- Sephora, Professionnel, Smudge 14 - cena regularna 35zł

Chodziły za mną pędzle do bronzera i do pudru, o konkretnym kształcie, jednak miałam nadzieję że za kilka dni będę ponownie w Sephorze, a wtedy przyjrzę im się na spokojnie. Jednak jak się okazało, mijałam Sephorę w sobotę 3 razy, ale nie miałam już czasu by wejść i stracić tam 15 minut. Będę mieć jednak powód, by śledzić akcje promocyjne Sephory.

Pędzelek 61 Lip, nie zamierzam używać zgodnie z przeznaczeniem, mam dla niego inne zastosowanie, a 14 smudge mam jeszcze z wcześniejszej kolekcji Sephora, tamten jednak ma trochę dłuższe włosie i zakończone delikatnie w owal.


Dostałam również:
ZAO, Matowa aksamitna szminka, 463 Różowa czerwień
ZAO, Matowa aksamitna szminka, 463 Różowa czerwień
Jestem jej bardzo ciekawa, nie mogłam się zdecydować na odcień, wiedziałam że chcę matową, jednak z kolorem nie było tak łatwo, z trzech które mnie interesowały, ostatecznie wybrałam tę.





L'Occitane szampon i odżywka, nie miałam jeszcze tej serii.

Jak tylko przetestuję, z pewnością zamieszczę recenzję.





















To już wszystkie kosmetyczne nowości na mojej półce.

Niebawem denko maja, aby równowaga w przyrodzie została zachowana.

niedziela, 2 czerwca 2013

Ulubieńcy ostatnich miesięcy.

Do tej pory, chyba tylko raz zrobiłam ulubieńców, było to kilka lat temu, zaraz po założeniu bloga. Byli to ulubieńcy poprzednich lat.

Wbrew pozorom, nie zmieniam tak często kosmetyków, co miesiąc trudno byłoby mi zatem wytypować takie produkty. Zapewne część kosmetyków musiałaby się powielać.
Mam duże serce, jednak to, że lubię i używam, nie znaczy jeszcze że uwielbiam i gorąco polecam.
W niektórych kategoriach przez wiele miesięcy, nie miałabym ulubieńców, a po prostu produkty które mam aktualnie otwarte i które używam, by zużyć, ale nie podbiły mojego serca.

Dziś chciałabym przedstawić kosmetyki, po które sięgam regularnie, które lubię i mogę z czystym sumieniem polecić. Produkty te podbiły moje serce, stały się faworytami w swych dziedzinach.

Pielęgnacja:

 - Avene Cicalfate, to mój krem do zadań specjalnych, jak i codziennej pielęgnacji. Ratuje skórę wysuszoną, podrażnioną, z ranami, suchymi skórkami. Nakładam go na noc, czasem w ciągu dnia, bywało że nawet pod makijaż, kiedy skóra była podrażniona po zabiegach kwasami, czy po mikrodermabrazji.
- Avene Soin apaisant contoue des yeux. Kojący krem pod oczy do skóry wrażliwej. Cudownie koi, nawilża i pielęgnuje skórę pod oczami. Nie obciąża skóry, szybko się wchłania, używam również pod makijaż.
- Bioderma Sensibio H2O, był w moich pierwszych ulubieńcach, płyn micelarny bez wad, zapewne jeśli zrobię ulubieńców za kolejne 2 lata, nadal będę go używać. Zmywam nim makijaż oczu, twarzy, ust, radzi sobie rewelacyjnie, a przy tym nie podrażnia, nie szczypie, nie klei się.
- RevitaLash, to mocniejsze, gęste rzęsy, ulubieniec z ostatnich miesięcy.
- L'Occitane Shea Butter - pielęgnacja ust, na wysokim poziomie, bez efektu chłodzenia, pozwala utrzymać usta w dobrej kondycji. Z pewnością będę wracać, na przemian z Carmexem w słoiczku.


Pędzle:

 - Ecotools do pudru i do różu, miękkie, delikatnie, nie drapią, włosie nie wypada podczas ani po myciu. Włosie się nie odkształca, aplikacja kosmetyków tymi pędzlami to sama przyjemność.
- Sephora, Mineral Powder 45 - miękkie włosie, rewelacyjny do aplikacji pudru mineralnego, drugi taki sam kupiony mam do podkładu.
- Hakuro H77 - idealny do rozcierania cieni, nie wyobrażam sobie makijażu oka bez niego.
- Hakuro H78 - idealna kulka do nakładania cieni w załamanie powieki
- Pierre Rene nr 10, kulka którą aplikuję ciemniejszy cień w zewnętrzny kącik i rozcieram.


 Kolorówka:
 - Lumene, Baza pod cienie, jestem jej niezmiennie wierna od lat. Mam tłuste powieki, gdybym nałożyła cienie bez bazy, już po 2 godzinach zbiłyby się w załamaniu. Baza podbija kolor, sprawia że cienie trzymają się długie godziny.
- Joko, Virtual Street Fashion 98 Pretty Woman, kolor tego lakieru sprawdza się zarówno na stopach jak i dłoniach. Mocny, nasycony róż, przykryty Top Coat Inglot wytrzymuje kilka dni.
- Nyx, Lip Smacking Fun Colors, LSS 565, B52 - super kolor i trwałość, zgaszony brudny róż. Teraz ma konkurencję w postaci Revlon i Pupa, więc pewnie będzie miał towarzystwo w kolejnych ulubieńcach.
- Bourjois, Healthy Mix Foundation, Kolor 51 - podkład który odpowiada mi zarówno kolorystycznie jak i pod kątem trwałości i wykończenia. Próżno szukać tak świetnego koloru wśród innych firm.
- ArtDeco 36, tester bronzera jak przypuszczam, kolor może wydawać się ciemny, jednak idealny nawet jak dla mnie bladolicej. Do konturowania skradł mi serce, przy jaśniejszych odcieniach efekt był mniej ciekawy.


- Gosh, Velvet Touch Eye Liner, Black Ink, miękka, trwała, nie rozmazuje się, Mam już zapas.
- Mon Ami, Stick Duo 5, jak widać biała połowa kredki już na wykończeniu, używam jej na linię wodną, widziałam na żywo wersję nude+brąz, będzie kiedyś moja.
- Cienie ArtDeco, używam namiętnie ostatnie miesiące, te kolory są moimi ulubieńcami, wszystko to maty: 136-brąz kakaowy, 182-czerń, 126-nude cielisty, 102-nude z brzoskwinią. Mam jeszcze inne kolory, czasem dopuszczam do głosu matowy granat, perłowe odcienie się osypują.

Zapomniałabym o jeszcze jednym ulubieńcu, ale tak czy inaczej zasługuje na osobne zdjęcie:
Ruby & Millie lip
- Ruby&Millie lip - pędzelek z którym się nie rozstanę. Niby przeznaczony do ust, jednak rewelacyjny do robienia kreski cieniem, kupiłam kiedyś w jakimś zestawie kosmetyków z Allegro, jeśli miałabym do niego dostęp, kupiłabym na zapas.


To już wszyscy ulubieńcy. Te kosmetyki mogę polecić, wiem że sama będę ich używać, bo są często bezkonkurencyjne.
Kolejny taki wpis, przypuszczam że dopiero za kilka miesięcy, inaczej zamiast "Ulubieńców miesiąca...", post musiałby nosić tytuł: "Kosmetyki które obecnie używam", a nie o to przecież chodzi.