Misslyn nie jest znaną i popularną firmą, ich szafy można spotkać chyba jedynie w Hebe.
Ma jednak w swojej ofercie kilka ciekawych produktów, szczególną popularnością cieszą się kolorowe kredki do oczu, które posiadają szeroką paletę barw, w tym wiele odcieni fioletu i zieleni, czyli kolorów które lubię :), oraz potrójne cienie do powiek o perłowym wykończeniu.
Moim faworytem od nich, jest pęseta, którą opisywałam na blogu, jakiś czas temu.
Recenzję możecie przeczytać tutaj:
http://bluegirl-ewa.blogspot.com/2014/04/misslyn-high-precision-tweezers.html
Podczas którejś z wcześniejszych promocji na szafy makijażowe, skusiłam się również na zalotkę tej marki.
Cena regularna jaką kojarzę to coś powyżej 20zł, czyli drogo według mnie, jednak w czasie akcji typu -40% jej cena jest bardziej przystępna.
Plusem, który przemawia na jej korzyść jest zapasowa gumka, którą nie każda kupowana przeze mnie wcześniej zalotka posiadała.
Zalotka jest wygodna i poręczna, solidnie wykonana.
Sama guma jest dość twarda na początku, jednak po kilku użyciach delikatnie się wyrabia i świetnie współpracuje z moimi rzęsami.
Jest sprężysta, przez co nie niszczy rzęs, nie łamie ich.
Długość gumki jest odpowiednia, łapie wszystkie rzęsy bez wyjątku, nawet te w zewnętrznym i wewnętrznym kąciku.
Czy różni się czymś od innych, tańszych zalotek?
Według mnie tak.
Całość jest solidniej wykonana, nie rozpada się w rękach. Gumka mimo codziennego używania, nie nosi jeszcze śladów zużycia. Przy niektórych zalotkach, w krótkim czasie od zakupu, gumka miała wgłębienie w miejscu dociskania, co powodowało łamanie rzęs.
Myślę że posłuży mi jeszcze przez długi, długi czas.
Używacie zalotki przy codziennym makijażu?
Jako posiadaczka średnio długich rzęs, które są proste jak drut, muszę posiłkować się zalotką każdego dnia, inaczej trudne staje się nawet ich wytuszowanie.
Kiedyś używałam zalotki, ale dawno już tego nie robię :) Właściwie nie wiem dlaczego, chyba chętnie bym powróciła do tego zwyczaju :)
OdpowiedzUsuńWygląda solidnie. Ja od kilku lat używam czarnej zalotki z Inglota i u mnie sprawdza się świetnie i ja także nie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez użycia zalotki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę osobom które mają swoje naturalne podkręcone rzęsy, ja również bez zalotki nie wyobrażam sobie dnia codziennego
Usuńja mam jakąś chińską termiczną zalotkę i też jest fajna. Używam od czasu do czasu
OdpowiedzUsuńJa mam termiczną zalotkę, ale raczej rzadko korzystam z takich cudów ;)
OdpowiedzUsuńja w tym momencie uzywam zalotke emite , jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja nie posaidam ale cały czas chce sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńmam zalotke ale nie pamietam kiedy ja uzywałam
OdpowiedzUsuńJa używam zalotki raz na ruski rok :) dla mnie pewnie starczyłaby na wieki:P:P
OdpowiedzUsuńJa nie mam potrzeby używać zalotki - ale warto wiedzieć jaką ewentualnie kupić :)
OdpowiedzUsuńNie używam zalotki by nie niszczyć rzęs ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!