Kąpiel to coś co uwielbiam, codzienna czynność, która przynosi mi tak dużo frajdy, relaksu i odpoczynku. Nie sama woda, a tym bardziej nie łazienka daje mi tyle przyjemności. Duży udział w tych chwilach mają kosmetyki umilające mi ten czas.
Seria Bielenda Afryka była mi znana od lat, zużyłam wiele opakowań mleczka do ciała z tej linii zapachowej, natomiast dopiero niedawno skusiłam się na olejek do kąpieli. Jednym z powodów była chęć wypróbowania czegoś nowego, ale głównym motorem w momencie zakupu była świetna promocja, dzięki której zestaw kupiłam za 15,99zł, gdzie oprócz tego olejku zyskałam również tak lubiane przeze mnie mleczko do ciała.
W olejku mam ciągłość zapachu znanego mi z mleczka, na to też liczyłam. Uwielbiam tę kompozycję zapachową, która w moim odczuciu jest bardziej przyprawowa i korzenna, niż daktylowo-figowa.
Olejek zapewnia mi również dość pokaźną pianę, która utrzymuje się przez całą, długą kąpiel. Nie byłabym sobą gdybym nie pomarudziła na intensywność zapachu, bo dla mnie nawet jeśli jest on wyczuwalny, to ciągle mi mało. Bywa że wlewam go więcej, by móc rozkoszować się nim ze zdwojoną siłą. Nie wzgardziłabym świecą o tym zapachu, mgiełką do ciała, czy też kremem do rąk.
Właściwości pielęgnacyjne, są mocno dyskusyjne, dla mnie jednak najważniejsze jest to, że nie podrażnia, nie wysusza, nie uczula, nie oczekuję od niego poprawy nawilżenia, z tym walczyć muszą już balsamy, masła i mleczka.
Ogólnie olejek oceniam na plus, nawet duży PLUS, choć wylewając go więcej, jego zawartość znika w mgnieniu oka. Jeśli tylko będę mieć okazję, kupię go ponownie.
Nowe umilacze kąpieli zawsze są mile widziane, może jakieś polecacie? Efekty specjalne typu piana, zapach i kolor, witam zawsze z otwartymi ramionami. Na jakie produkty zwrócić uwagę?
Zużyłam kilka butelek tego olejku (w poprzednim opakowaniu) i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt, może się na niego skuszę:)
OdpowiedzUsuń