wtorek, 13 sierpnia 2013

Max Mara, Silk Touch EDT, przyjemna cierpka gorycz

Ostatnie upały mnie wykańczały, temperatury powyżej 30 stopni, są dla mnie nie do wytrzymania.
Najchętniej unikałabym jakiegokolwiek wysiłku, siedziałabym i pachniała, ale przy tak morderczych upałach, wybór zapachu to nie lada wyzwanie.
Ja mam swój orzeźwiająco-mroźny typ.

Jest nim Max Mara Silk Touch, zapach mało popularny, a jakże przyjemny.


Nuty zapachowe:
nuta głowy: berberys,kwiat wiśni
nuta serca: kwiaty drzewa jedwabnego,jaśmin
nuta bazy: drzewo cedrowe, piżmo


 Nuty brzmią ciekawie, no może poza jaśminem, który często w perfumach bywa duszący.

Jednak to co w teorii, nijak ma się do tego, co mój nos wyczuwa.
Ja odbieram go zupełnie inaczej, widzę go jako świeżo wyciśnięty, cierpki sok z pokrzywy, z dodatkiem zieleni traw, jak świeżo rozgniecione łodygi polnych kwiatów. Mocno zroszone chłodem.

Zapach orzeźwiający, pobudzający do życia i działania, pełna radość kontaktu z naturą.

Na mojej skórze utrzymuje się około 3-4 godziny, więc jak na edt to całkiem nieźle.

Mogłabym się doczepić do flakonu, kolor nijak ma się do zapachu, sugeruje raczej landrynkową słodycz, a sam kształt jest niestabilny, przez co ustawianie go w rzędzie z innymi zapachami, może skutkować efektem domina.

Jeśli pachnieć czymkolwiek przy tak męczących upałach, to tylko Max Mara Silk Touch, mam jeszcze jednego faworyta tej marki, ale o nim innym razem. 

Ostatnio używam go nagminnie i nie wyobrażam sobie żaru lejącego się z nieba, bez jego wsparcia.


Jakich perfum używałyście podczas fali upałów? 
Czy może całkiem zrezygnowałyście z zapachów w tym czasie?

2 komentarze:

  1. świetnie opisałaś zapach :) sok z pokrzywy do mnie przemawia ;)

    OdpowiedzUsuń