Odżywki do włosów, mają stałe miejsce w mojej łazience, nie wyobrażam sobie codziennego mycia włosów bez ich nakładania. Przedstawię dziś tę, która towarzyszyła mi przez ostatnie tygodnie.
Jakiś czas temu zużyłam szampon z tej serii, nie zachwycił mnie, a powiedziałabym że nawet rozczarował. Był zwyczajny, do tego czułam w nim zapach płynu do podłóg, nie najlepszej jakości, mało tego, plątał też włosy. Na dokładkę opakowanie było niesamowicie toporne, nie zasłużył więc na recenzję.
Do odżywki podchodziłam ostrożnie, choć stworzona dla mnie, bo dedykowana do włosów farbowanych.
Pierwsze użycia i znajomy zapach, no płyn do mycia podłóg!, marki nie podam, bo nie pamiętam, która to taka okropna. Na całe szczęście w moim domu ostatnio jej nie wyczuwam.
Odżywka ma kremową konsystencję, łatwo się nakłada, początkowo również nie ma problemu z jej wydobyciem, dopiero pod koniec jest zabawa, wytrząsanie, wyduszanie, pozostaje drastyczne posunięcie - rozcięcie.
Kosmetyk z pewnością niweluje szorstkość i plątanie po myciu, już podczas jej aplikacji włosy nie sprawiają problemów.
Po dokładnym spłukaniu nie obciąża włosów, nie powoduje ich nadmiernego przetłuszczania.
Za całą pewnością stają się gładkie, sypkie i sprawiają wrażenie nawilżonych.
Co do ochrony koloru, nie zauważyłam by dłużej zachowywał swoją głębię, czy blask. Nie wydłużył czasu do kolejnego farbowania.
Główny zarzut - marna wydajność. Zużyłam ją w przeciągu niecałego miesiąca.
Biorąc pod uwagę cenę, około 30zł za 200ml i brak jakiś spektakularnych efektów pielęgnacyjnych i ochronnych, raczej nie kupię ponownie.
Owszem nie jest to zła odżywka, jednak w takiej cenie mogłabym kupić dwie, równie dobre.
Mimo to, ciekawią mnie inne produkty Artego, muszą mieć w swojej ofercie jakieś perełki.
Artego co i rusz widzę w salonach fryzjerskich, więc coś w nich musi być.
Szkoda, że produkt nie rzucił na kolana. Przy tej cenie raczej nie dam mu szansy :)
OdpowiedzUsuń