niedziela, 18 września 2016

Projekt denko - sierpień 2016r

Wkraczam z mocno spóźnionym projektem denko.
Życie płata figle, stawia przed nami co i rusz kolejne wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć.
Jako że denka do jedne z moich ulubionych wpisów, postanowiłam niezrażona upływem czasu rozliczyć się z sierpniowych zużytych kosmetyków.
Zapraszam, do mam nadzieję miłej lektury.



- Tołpa, Dermo Body, Mum - bardzo lubię i chwalę sobie te serię. Przyjemnie pachnie, dobrze nawilża i uelastycznia skórę i szybko się wchłania.
- SVR Spirial - jeden z moich trzech ulubionych antyperspirantów, zaraz obok: Vichy z zieloną nakrętką i ROC Keops. Kolejne opakowanie jest już w użyciu.
- Dove, zapas mydła w płynie. Ten wariant zapachowy wolę zdecydowanie bardziej niż klasyczny, granatowy Dove.
- Palmer's. Cocoa Butter Formula. Ujędrniający balsam z koenzymem Q10. Balsam o otulającym zapachu, który dobrze nawilża i uelastycznia skórę. Warto go wypróbować.
- Yves Rocher. Jardins du Monde. Grains de Cafe du Bresil. Żel pod prysznic Ziarna Kawy. Kolejny ulubieniec o upojnym zapachu. Otulanie się nim sprawia mi tyle radości, że co i rusz kupuję kolejne opakowanie. Oby go nigdy nie wycofano. Dobrze się pieni, odświeża, myje i relaksuje.
- Tetesept. Schaum Welten. Waldzauber, letnią porą zapach tego płynu sprawia mi równie wiele frajdy, co i w sezonie przeziębień i chłodu. Niezaprzeczalny ulubieniec, szczególnie że ilość i trwałość piany jest niesamowita.
- Pianotwory Hydrozaurus. Ciekawe, ale chyba jednak zostanę przy moich płynach.
- Isana, żel do golenia. Na całe szczęście ich jakość znów się poprawiła. W promocji zrobiłam więc spory zapas.
- Klorane. Szampon na bazie wosku z magnolii, intensywnie nabłyszczający i ochronny, włosy matowe. Kolejny bardzo udany kosmetyk marki Klorane, muszę przyznać że zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie i chętnie będę polować na jakieś promocje. Szampon zostawia włosy gładkie i miękkie, bez zbędnego przesuszania.
- L'biotica. Biovax. Serum wzmacniające A+E, używając pierwszego opakowania tego kosmetyku, nie byłam nim zachwycona, jednak teraz, kiedy większość włosów na głowie nie ma na sobie farby, efekt był o wiele lepszy, więc i moja opinia zmieniła się na bardziej przychylną. Serum ładnie wygładza, sprawia że włosy są bardziej miękkie i miłe w dotyku.
- L'Biotica Biovax. Intensywnie regenerująca maseczka. Naturalne oleje. Polubiłam jak mało którą, moje włosy wręcz ją pokochały. Zdecydowanie będę do niej wracać. Żadna inna maska nie zostawiała ich tak gładkich, miękkich i sypkich, no może jedynie ta z Klorane z Mango jest w stanie jej dorównać.
- Dove, Nourishing Oil Care, nigdy bym nie przypuszczała że tak dobrze spisze się ta maseczka, choć ja używałam jej jako odżywki po każdym myciu. Efekt mnie samą zaskoczył, bo po Dove spodziewałam się raczej przeciętnego efektu.
- Oral-B Kompleksowa Ochrona, to jeden z częściej kupowanych przeze mnie płynów do płukania jamy ustnej. Smak nie jest tak żrący jak większości.
- Calgon. Mgiełka Brazilian Beauty, używałam ostatecznie raczej do odświeżania pokoju.
- Pasta Lacalut Activ, moja ulubiona, ale o tym już tyle razy tutaj pisałam, że dziś już chyba nie muszę.
- Lirene. Nawilżający żel do mycia twarzy z błękitną algą. Uwielbiam i będę chwalić bez końca. Tani, nie wysusza, przyjemnie i skutecznie odświeża, nie zawiera SLS. Używam od lat i nadal tak będzie.
- Bandi. Maska S.O.S. i krem 35+ - dobre, choć inne produkty Bandi lepiej mi służyły.
- Tołpa. Futuris 30+, Krem przeciw pierwszym zmarszczkom.  Krem który zasługuje tutaj na pochwały. Niesamowicie przyjemny zapach, do tego lekka konsystencja, szybkie wchłanianie i bardzo przyzwoity poziom nawilżenia. Chętnie do niego wrócę i Wam przy okazji polecam.
- Colyfine. Serum do ust regenerująco-odżywcze. Super produkt, choć niestety trudno dostępny, ale będę z pewnością na niego polować. Nawilża, wygładza i zmiękcza skórę ust. Polecam, jeśli kiedykolwiek wpadnie Wam gdzieś w oko.
- Yasumi. Konjac uwielbiam te gąbki do mycia twarzy. Dokładnie oczyszczają, masują i poprawiają krążenie.
- próbki zapachów, wśród których na docenienie zasługują Chance oraz Angel, który teraz podbił moje serce.

Musze przyznać że wielkość denka mocno mnie zaskoczyła, nie sądziłam ze udało mi się zużyć aż taką ilość kosmetyków.
Mam nadzieję że zaciekawiłam Was którymś z produktów, szczególnie że sporo tu moich ulubieńców.

Znacie któryś ze zużytych przeze mnie kosmetyków?

4 komentarze:

  1. kiedyś miałam ten balsam z Palmer's. denko to bardzo pracochłonne posty, ja pokazuję je teraz tylko na fb

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, sporo tego :) ja mam w planach kopic jakiś balsam z Palmers. Miałam miniaturke i zakochałam się w tym cudownym czekoladowym zapachu

    OdpowiedzUsuń