Koło Biovax L'biotica chodziłam długie miesiące. Mnogość wariantów sprawiła że dostawałam zawrotu głowy. Co najmniej cztery odpowiadały moim potrzebom i oczekiwaniom.
W pierwszej kolejności zdecydowałam się jednak na wariant Naturalne oleje. Argan, Makadamia, Kokos.
Sam kartonik przyciąga wzrok, ma ciekawą szatę graficzną. Za dodatkową zaletę uważam załączenie czepka, oraz próbki eliksiru.
Słoik maski, posiada zabezpieczenie przed otwarciem przez ciekawskich klientów. Nie zniosłabym myśli że ktoś mógł grzebać brudnym paluchem we wnętrzu.
Zarówno kartonik, jak i słoik z maską przepełniony jest informacjami o produkcie, składnikach, działaniu, składzie itp. itd.
Chcąc zrobić zdjęcia całości, załamałam ręce i zamieszczam jedynie połowę informacji na nich zawartych.
Aplikacja maski nie sprawia najmniejszych problemów. Kosmetyk nie przelewa się przez palce, jest na tyle gęsty że nie spłynie nam po dłoni.
Posiadam swój czepek, więc nie korzystam z tego dołączonego, jednak być może kiedyś na jakiś wyjazd wezmę i ten. Nic się u mnie nie zmarnuje.
Zapach - nie znajdziemy tutaj luksusowych aromatów drogich perfum. Natomiast zapach na włosach nie jest wyczuwalny, nie drażni, nie odpycha, choć wąchany prosto z opakowania nie zniewala mego zmysłu powonienia.
Nie jednak o zapach chodzi, a o działanie.
Maska nałożona na włosy, okryta czepkiem, potem dodatkowo zabezpieczona jeszcze przed utratą ciepła ręcznikiem, jest w stanie, w znacznym stopniu poprawić kondycję moich włosów.
Zaczęłam ją doceniać po jakimś czasie.
Początkowo gdy moje włosy męczone były jedynie comiesięcznym farbowaniem, twierdziłam - zwyczajna, nic ponad normę, fajna i tyle.
Jednak po trzykrotnym rozjaśnianiu włosów, w przeciągu dwóch miesięcy, muszę przyznać - ratuje co może odratować. Radzi sobie z tym bardzo dobrze.
Bezpośrednio po rozjaśnianiu włosy były w niezbyt dobrej kondycji, odzyskiwały jednak gładkość, miękkość i blask z każdorazową, kolejną aplikacją maski.
Nie twierdzę że ona sama czyni cuda, każdego dnia przecież pielęgnuję włosy aplikując odżywki do spłukiwania, te w sprayu, oraz olejki na końcówki.
Widzę jednak efekt po zmyciu maski i ten mnie zaskakuje.
Maska jest dodatkowym uzupełnieniem pielęgnacji, zastrzykiem nawilżenia i witalności.
Jest to kosmetyk, którego efekty dostrzegam, polecam więc z czystym sumieniem.
Maskę można kupić w częstych promocjach w okolicy 13-14zł. Co przy takiej pojemności daje przyjemną relację, ceny do ilości.
interesujący produkt, a jak z wydajnością i ceną ??
OdpowiedzUsuńW promocji nie rani stanu konta. Po podcięciu włosów i skróceniu ich do ramion, starczy na kilkanaście użyć. A mnie spodobało się podcinane i krótkie fryzury, więc strach pomyśleć z jakimi skończę
UsuńZamierzam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, szczególnie że często są w promocjach
Usuńod dłuższego czasu ciekawi mnie ta maska :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
Widziałam ją ostatnio w Naturze ale na razie chcę wykończyć maskę Wax, której używam.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet że mają je w asortmencie
UsuńMiałam kilka saszetek tej maski. Sprawdziły się u mnie nawet dobrze.
OdpowiedzUsuńnajbardziej lubimy do włosów maskę do przetłuszczających się tej marki:)
OdpowiedzUsuńmiałam i również mam dobre zdanie o niej :)
OdpowiedzUsuńKupiłam właśnie saszetkę tej maski - jestem jej niesamowicie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że u Ciebie również się sprawdzi
Usuńod jakiegoś czasu kupuję tą maseczkę w Biedronce w saszetkach:) bardzo ją polubiłam, wzmacniam nią maseczkę kallos, która u mnie sama się nie sprawdza
OdpowiedzUsuńChyba musze sobie taka sprawić :)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuń