piątek, 2 maja 2014

Ulubieńcy ostatnich tygodni

Niezbyt często robię ulubieńców, nie chcę wychwalać czegoś, wyszukując na siłę kosmetyków w swoich zbiorach. To, że coś używa mi się z przyjemnością, nie rośnie u mnie od razu do miana ulubieńca, to jeszcze zbyt mało. Jeśli kupuję dany kosmetyk ponownie, robię jego zapas, wracam do niego jak bumerang, bądź sięgam bez zastanowienia - to znak że jest wyjątkowy.
Wiem doskonale że każdorazowi ulubieńcy nakręcają nasze listy chciejstw i marzeń, chcę ręczyć całą sobą, że to co pokazuję skradło moje serce. Kupuję, będę kupować i zostaną ze mną na stałe, bądź na dłużej.

Tym razem nadszedł ten moment, że muszę pokazać coś, co uwielbiam.

Bezsprzecznie uwielbiam pędzle do makijażu oczu. Dotarło do mnie, jak obuchem w łeb, że nie umiem się bez nich obejść.


Wśród posiadanych pędzli, jest grupa o której chciałam wspomnieć.

Czuję się jak bez ręki, gdy nie mam możliwości użycia bardziej precyzyjnych płaskich, małych pędzli, czy też malutkich kulek. Ze względu na miękkie włosie, rewelacyjne kształty, mnogość rozmiarów i modeli przodują w moim rankingu pędzle Maestro.
Jak widać dokupuję co i rusz kolejne, kupuję jeden wariant, potem muszę mieć taki sam w mniejszym i większym rozmiarze ;)
Nie brak jednak, w pokazanej poniżej garści ulubieńców, pędzli innych marek, choć muszę przyznać że Maestro obecnie w przewadze.
Ulubieńcami są również w tym zestawieniu pędzle Sephora do brwi, oraz 23 do cieni (myślę nad jej zdublowaniem), są też pędzle Pierre Rene, niedoceniane i mało znane jeśli chodzi o tę kategorię. Mamy i kulkę W7, której nie mogę już spotkać a też chciałam mieć dwa egzemplarze. Ruby&Millie lip, używany przeze mnie do robienia kreski cieniem.

Przy okazji pędzli, do grona ulubieńców zaliczam również pęsetę Misslyn ( ok. 27zł), którą upolowałam na -40% w Hebe. Świetna skuteczność i wygoda stosowania. Wcześniej długie lata poszukiwałam czegoś równie precyzyjnego, co nie rwie włosków w połowie długości. 



Kolejni ulubieńcy to zarówno pielęgnacja jak i makijaż.


Bourjois Healthy Mix 51 wróciłam ponownie do mojego pewniaka. Zaliczyłam skok w bok, chcąc poużywać innych posiadanych podkładów, jednak utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że dostaję komplementy na temat podkładu i cery, mając tylko Bourjois na twarzy. Zdarzało się jeszcze tylko w przypadku podkładów dr Irena Eris.
Lekki, ale dobrze tuszuje mankamenty urody, rozświetla w sposób subtelny, dając efekt zdrowo wyglądającej cery.

Kinetiks Kwik Kote najlepszy z dotąd stosowanych top coatów. Fakt że podczas nakładania śmierdzi okrutnie, jednak efekt nabłyszczenia jaki daje, bije wszystkie wcześniej używane na głowę. Przedłuża trwałość lakieru, nadaje niesamowity blask, sprawia że lakier na paznokciach schnie w ekspresowym tempie. Cena około 16zł w Hebe.

Lumene baza pod cienie. Bezsprzecznie uwielbieniec lat. Ja go nie tylko lubię, ja go uwielbiam. Przedłuża trwałość makijażu, nic się nie roluje, nie zbija. Kolory są nasycone, rewelacyjnie trzymają się powieki 10 godzin, nawet 12 i dłużej.



Revlon 13 Lavender Meadow
Revlon 13 Lavender Meadow, to najczęściej wybierana przeze mnie paletka ostatnich miesięcy. Stanowi kolor dominujący na powiece. Fakt, nie wykańczam nią całego makijażu oka, posiłkuję się również innymi, jednak zieleń w niej zawarta jest przepiękna, ma satynowe wykończenie, pięknie połyskuje na powiece. Jak widać na załączonym zdjęciu, uwielbiam też fiolet, który ma ogromne denko, często ląduje na większej części powieki.
Później wypuszczone poczwórne cienie Revlon, gdzie kształt cieni to kwadraty, nie są już tak napigmentowane, próżno w nich szukać tych kolorów.



Revlon Satin 025 Peacock Lustre
Revlon Satin 025 Peacock Lustre, pojedynczy cień w kolorze głębokiej zieleni. Idealnie komponuje się z wyżej wspomnianą paletką. Podbity wcześniej grafitem w zewnętrznym kąciku, nadaje głębi oku.



92 cień magnetyczny, kupiony kiedyś na Allegro w zbiorczym zestawie (byłam przekonana że to ArtDeco, ale mam 92 z ArtDeco i tamten ma inny kolor?). Fiolet który daje po oczach, nasycony, mocny, ogromne denko świadczy o tym, że jest często używany. Ląduje na środkowej części powieki, bądź też w zewnętrznym kąciku, jednak w tym drugim przypadku rozcieram go z brązem, uzyskując bakłażan.

SVR Spirial Roll On, niezawodna ochrona, nawet gdy stres towarzyszy mi 24 godziny na dobę. Jestem nerwus, wszystkim się przejmuję, ale na pewno nie muszę zawracać sobie głowy, nieestetycznymi plamami pod pachami. To mi nie grozi, chociaż jeden problem z głowy.


Przy okazji ulubieńców, pokażę moje ulubione makijaże i zestawienia kolorów ostatnich miesięcy. Najczęściej na moich powiekach lądowały zielenie i fiolety, oczywiście przy udziale paletek wspomnianych powyżej.

Zieleń:



Zieleń z odrobiną fioletu na dolnej powiece:


Fiolet:



16 komentarzy:

  1. Jejuśku ale pędzli dużo masz - zacna kolekcja..
    Mam taką samą paletkę z revlonu - również ją bardzo lubię :)
    Burjous także:) no i oczywiście Lumene !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Revlon przy tych cieniach się postarał, szkoda że te nowe edycje nie są już tak udane

      Usuń
  2. Pędzle Maestro to też jedne z moich ulubionych; ) mam zamiar skompletować sobie wszystkie. ... mam pytanie do Ciebie. ... napisy mi się zacierają Tobie też?

    OdpowiedzUsuń
  3. Lumene to także moja ukochana baza pod cienie :)
    Śliczne makijaże!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne oczyska:*
    Zainteresował nas SVR Spirial Roll On

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne oko :) A co do pędzli to ja oczopląsu normalnie dostałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, ile pędzli! ja mam 2 na krzyż, niezbyt mnie interesuje ten temat ;)

    ładne makijaże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pędzle - mam na ich punkcie fioła, sprawiają mi niesamowicie dużo frajdy

      Usuń
  7. imponująca kolekcja pędzli:)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie baza z Lumene niestety się nie sprawdziła:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ kolekcja!!!! Ja z Maestro nie mam ani jednego - pokochałam jednak Hakuro ;)

    OdpowiedzUsuń