Większość opakowań daleko miało do swojego dna, większość rzeczy jakie używam aktualnie, okazuje się bardzo wydajna?
Zbieg kilku okoliczności i oto moje mniejsze niż zazwyczaj denko.
- Dove, dwufazowa odżywka do włosów, była dość dobra, przyjemnie się jej używało, ułatwiała rozczesywanie włosów. recenzja
- Bielenda. Olejek do kąpieli. Tym razem wariant Relax, bardzo je lubię za ogromną i trwałą pianę.
- Fenjal Kremowy olejko-żel pod prysznic, tak bym go określiła. Bardzo przyjemnie pachnie różą, dobrze myje, jest wydajny i nie wysusza.
- Colgate, pasta jak pasta, niezbyt ufam tej marce, więc zdecydowanie powrotu nie będzie. Wolę Lacalut Activ, bądź BioRepair, albo Himalaya.
- tetesept. Puder do kąpieli, bo na pewno nie były to ani perełki, ani sól. Obłędny zapach, przepiękny kolor wody. Jeśli tylko będę mieć okazję, kupię ponownie.
- płatki Tami. Tanie, solidnie wykonane, mam spory zapas.
- Miniatura balsamu do ciała Yves Rocher, kosmetyk przyjemnie nawilżał, szybko się wchłaniał.
- Eva Natura, Tonik do twarzy, to moje kolejne opakowanie. Łagodny tonik, który niweluje uczucie ściągnięcia. Z pewnością wrócę do niego.
- Avene. Rich skin recovery cream. Krem kojący do skóry nadwrażliwej, suchej i bardzo suchej. (C.P.I Riche) Kremy Avene bardzo lubię, ten również mi odpowiadał. Świetnie koi podrażnioną i zmęczoną skórę.
- Norel. Krem matujący. Niestety zbyt późno po niego sięgnęłam i szybko minął jego termin ważności. Kiedy dane mi go było używać, matowił na przyzwoitym poziomie.
- Yasumi. Gąbka Konjac w wariancie Pure. Służyła mi bardzo długo. Uwielbiam dokładne oczyszczanie tymi gąbkami. Obecnie kolejna w użyciu. Polecam każdemu.
- Dermedic. Hydrain Hialuro. Płyn micelarny. Niestety nie dam mu wysokiej noty. Nie radził sobie z makijażem, rozmazywał go, według mnie to raczej tonik, bez żadnych właściwości oczyszczających.
- Ampułki Bioderma. To moja kolejna kuracja nimi.
- Flakon Yves Rocher Nature Millenaire. Zapach przepiękny, jesienny, upajający. Na całe szczęście mam jeszcze 2 flakony.
- kilka odlewek, m. in S. Lutens Five O'Clock, oraz Gaiac.
- z próbek największe wrażenie zrobiło na mnie mleczko Le Petit, ma piękny zapach, który cudownie otula ciało.
Listopad zapowiada się o wiele lepiej. Dziś wrzuciłam do torby 3 puste opakowania, jutro dołączy kolejne.
Znacie któryś z kosmetyków? Jak u Was się sprawdzają?
OOo,przypomnialas mi o tetesept- nazbieralam latem kuponow na produkty do kąpieli , więc juz czas je wykorzstac :D
OdpowiedzUsuńSuper, jeśli masz do nich dostąp
UsuńZawsze najważniejsze że coś się zużywa :) A denko wcale małe nie jest :)
OdpowiedzUsuńZ Twojego denka znam tylko micel z Dermedic i nie byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńNiestety płyn nie powinien mieć tej nazwy. Nic a nic sobie nie radzi
Usuńgratuluję denka, gdy zużywam perfumy nie jestem szczęśliwa, muszę poznać ten zapach z Yves Rocher
OdpowiedzUsuńZapach niestety wycofany :(
UsuńMuszę zapolować na ten tonik, ostatnio niestety zniknęły z Rossmannów, ciekawe, gdzie można je dostać...
OdpowiedzUsuńWidzę mój ulubiony olejek lawendowy z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńOlejek z Bielendy na pewno zakupię i przetestuję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńSpore denko, żałuję, że jeszcze z niego nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuń