Woda różana, w wielu miejscach zachwalana, przez niektórych szczególnie doceniana, a ja taka rozczarowana...
Wiele po niej nie oczekiwałam. Jedynie odświeżenia, zniwelowania uczucia ściągnięcia. Dobrego zastąpienia toniku, jakiejś odmiany.
A co dostałam?
Odświeżenie - a i owszem, zniwelowanie uczucia ściągnięcia, jedynie chwilowe, jak po przetarciu wodą, potem jest tak samo jak było chwilę wcześniej.
Nawilżenie, jędrna, gładka skóra - tak jak opisują niekiedy dziewczyny, dla mnie to nie ten produkt, nie ta bajka.
Plusem jest niska cena i duża wydajność, jednak co mi po tym, jeśli niezbyt mi służy. Może wprost krzywdy nie robi, ale pożytku nie widzę i nie odczuwam żadnego.
Zapach jest bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny.
Sama nie wiem czym miałabym się zachwycać, skoro nic mnie za serce nie łapie.
Kupując tę wodę różaną, kupiłam i drugą, innego producenta, ciekawość minęła, jednak zobaczymy, może tamta jakoś odmieni moje spojrzenie na zamienniki toniku.
Miałyście może okazję stosować? Odkryłyście sekret jej działania? Działa?
Stosowałam tylko w mieszance tonikowej z P&R ;)
OdpowiedzUsuńja używam wody Dabur i mnie jej działanie zadowala :)
OdpowiedzUsuńMoże z niej będę bardziej zadowolona
UsuńNo nie mów, właśnie ją zamówiłam :D
OdpowiedzUsuń