Lierac, jednym marka znana lepiej, innym średnio, a co niektórym pewnie wcale. Uważam jednak że jak każda firma, ma swoje lepsze i gorsze produkty. Dobrane odpowiednio do potrzeb skóry, niekoniecznie muszą być dopasowane do nas jako jednostki. Czasem metodą prób i błędów, a niekiedy zupełnie przypadkiem, trafiamy na prawdziwe perełki.
Markę kojarzę i znam z drogeryjno-aptecznych półek, produktów gościło u mnie niestety niewiele, a to za sprawą niezbyt przystępnych dla mnie cen.
Mam kilku ulubieńców, m.in. Lierac. Gel Douche Sensoriel Aux 3 Fleurs Blanches
oraz Lierac. Eau Sensorielle Aux 3 Fleurs Blanche, którym z pewnością będę wierna i których przetestowanie polecam każdemu. Miałam jeszcze przyjemność używać peelingu do ciała tej marki i również niezmiernie pozytywnie mnie naskoczył.
Za sprawą dość tanich zestawów miniatur, dostępnych w drogeriach, zyskałam możliwość przetestowania kilku kosmetyków do twarzy.
Jednym z nich był duet Exclusive Premium, w charakterystycznych czarnych opakowaniach, gdzie w składzie tę czerń również możemy spotkać, pod postacią czarnych kwiatów: orchidei, róży i maku.
Co mamy zyskać dzięki tym kosmetykom? W skrócie rzecz ujmując, działanie przeciwzmarszczkowe, oraz odżywienie. I muszę przyznać - coś w tym jest.
Jak to czasem w duecie bywa, pracują zespołowo, a jeden jakby inny, nie do końca taki, jakbym się spodziewała. I tutaj serum, to produkt bez którego mogę się obejść. Nie wywarło na mnie aż tak pozytywnego wrażenia, by się nim zachwycać. Konsystencja wody owszem szybko się wchłania, ale wymaga natychmiastowego nałożenia kremu. Rozumiem konieczność takiego stosowania, ale co z tego, skoro działanie kremu solo, daje mi takie same efekty, po co więc wydłużać pielęgnację i nakładać więcej warstw, nawet tak lekkich.
W przypadku niektórych marek, serum można stosować samodzielnie, szczególnie w przypadkach cer mieszanych i tłustych, ale tutaj nie ma takiej możliwości. Skóra jest tak mocno napięta, że odczuwam spory dyskomfort, który znika dopiero po nałożeniu kremu.
Na uwagę zasługuje z całą pewnością krem. Ten gra tu pierwsze skrzypce i jak dla mnie może być znakomitym solistą. Przy stosowaniu kremu widzę efekty, nawet gdy serum dawno się skończyło.
Rezultaty były dostrzegalne już po pierwszych użyciach. Każdorazowo po nałożeniu kremu skóra była jędrna, gładka i widocznie rozpromieniona.
Ciekawa jest też konsystencja, krem jest lekki pomimo pozornego bogactwa, jest treściwy, a o dziwo szybko i dobrze się wchłania.
Przyjemny zapach i żółtawy kolor, dodatkowo uprzyjemniają aplikację.
Ja, posiadaczka cery mieszanej stwierdzam że taka wersja kremu odżywczego, jak najbardziej mi odpowiada. Co do działania przeciwzmarszczkowego, trudno mi się wypowiedzieć, czas pokaże. Zresztą posiadałam tylko 15ml miniaturę, która i tak starczyła mi na długo. Czas na zużycie słoiczka po otwarciu to 3 miesiące, trudno mi więc sobie wyobrazić, zużycie w takim tempie pełnowymiarowego 50ml opakowania. Nawet biorąc pod uwagę stosowanie go rano i wieczorem, czasem każda z nas ma ochotę na zmianę, a i skóra domaga się czegoś innego. Ja krem używam, a nie nadużywam. Jeszcze chyba nigdy, żadnego kremu nie udało mi się wykończyć w tak krótkim czasie. Rozumiem, skład może tego wymagać, ale ja w takim przypadku polecam zdecydowanie wersje miniaturowe - 15ml, nawet sugerowałabym to zrobić, by sprawdzić czy nam odpowiada. Tym bardziej że cena powoduje lekkie zawirowanie serca, 200-299zł za 50ml kremu, to na tę chwilę, albo na całe życie, zbyt wiele. 100zł byłabym gotowa dać, bo jest tego wart. Więcej? Raczej nie.
Przyjemny krem, który robi dobrze mojej skórze, jednak cena skutecznie zmusza do poszukiwania innych, o równie dobrym działaniu.
Będę mieć oczy szeroko otwarte, kiedy tylko nadarzy się okazja zakupu miniatury w korzystniejszej cenie, chętnie odświeżę z nim znajomość. Wszak kremy należy zmieniać, a siebie rozpieszczać. Serum sobie odpuszczę, w tym duecie to dla mnie zbędny kosmetyk.
Znacie markę Lierac? Miałyście okazję stosować któryś z ich kosmetyków?
Zaciekawiłaś mnie tym duetem, tak dobrego działania się po nich nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńNiezła cena ;D razczej bym się nie skusiła;D
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapolować na miniatury :-)
OdpowiedzUsuńNiestety mnie nie stać :P no chyba, że wygram jakiś milion
OdpowiedzUsuńZnam te markę, pracowałam na niej odrobinkę. Ceny serio nie są na każda kieszeń, ale skałdy i działanie - widzać efekty stosowania tych specyfików.
OdpowiedzUsuń