niedziela, 2 czerwca 2013

Ulubieńcy ostatnich miesięcy.

Do tej pory, chyba tylko raz zrobiłam ulubieńców, było to kilka lat temu, zaraz po założeniu bloga. Byli to ulubieńcy poprzednich lat.

Wbrew pozorom, nie zmieniam tak często kosmetyków, co miesiąc trudno byłoby mi zatem wytypować takie produkty. Zapewne część kosmetyków musiałaby się powielać.
Mam duże serce, jednak to, że lubię i używam, nie znaczy jeszcze że uwielbiam i gorąco polecam.
W niektórych kategoriach przez wiele miesięcy, nie miałabym ulubieńców, a po prostu produkty które mam aktualnie otwarte i które używam, by zużyć, ale nie podbiły mojego serca.

Dziś chciałabym przedstawić kosmetyki, po które sięgam regularnie, które lubię i mogę z czystym sumieniem polecić. Produkty te podbiły moje serce, stały się faworytami w swych dziedzinach.

Pielęgnacja:

 - Avene Cicalfate, to mój krem do zadań specjalnych, jak i codziennej pielęgnacji. Ratuje skórę wysuszoną, podrażnioną, z ranami, suchymi skórkami. Nakładam go na noc, czasem w ciągu dnia, bywało że nawet pod makijaż, kiedy skóra była podrażniona po zabiegach kwasami, czy po mikrodermabrazji.
- Avene Soin apaisant contoue des yeux. Kojący krem pod oczy do skóry wrażliwej. Cudownie koi, nawilża i pielęgnuje skórę pod oczami. Nie obciąża skóry, szybko się wchłania, używam również pod makijaż.
- Bioderma Sensibio H2O, był w moich pierwszych ulubieńcach, płyn micelarny bez wad, zapewne jeśli zrobię ulubieńców za kolejne 2 lata, nadal będę go używać. Zmywam nim makijaż oczu, twarzy, ust, radzi sobie rewelacyjnie, a przy tym nie podrażnia, nie szczypie, nie klei się.
- RevitaLash, to mocniejsze, gęste rzęsy, ulubieniec z ostatnich miesięcy.
- L'Occitane Shea Butter - pielęgnacja ust, na wysokim poziomie, bez efektu chłodzenia, pozwala utrzymać usta w dobrej kondycji. Z pewnością będę wracać, na przemian z Carmexem w słoiczku.


Pędzle:

 - Ecotools do pudru i do różu, miękkie, delikatnie, nie drapią, włosie nie wypada podczas ani po myciu. Włosie się nie odkształca, aplikacja kosmetyków tymi pędzlami to sama przyjemność.
- Sephora, Mineral Powder 45 - miękkie włosie, rewelacyjny do aplikacji pudru mineralnego, drugi taki sam kupiony mam do podkładu.
- Hakuro H77 - idealny do rozcierania cieni, nie wyobrażam sobie makijażu oka bez niego.
- Hakuro H78 - idealna kulka do nakładania cieni w załamanie powieki
- Pierre Rene nr 10, kulka którą aplikuję ciemniejszy cień w zewnętrzny kącik i rozcieram.


 Kolorówka:
 - Lumene, Baza pod cienie, jestem jej niezmiennie wierna od lat. Mam tłuste powieki, gdybym nałożyła cienie bez bazy, już po 2 godzinach zbiłyby się w załamaniu. Baza podbija kolor, sprawia że cienie trzymają się długie godziny.
- Joko, Virtual Street Fashion 98 Pretty Woman, kolor tego lakieru sprawdza się zarówno na stopach jak i dłoniach. Mocny, nasycony róż, przykryty Top Coat Inglot wytrzymuje kilka dni.
- Nyx, Lip Smacking Fun Colors, LSS 565, B52 - super kolor i trwałość, zgaszony brudny róż. Teraz ma konkurencję w postaci Revlon i Pupa, więc pewnie będzie miał towarzystwo w kolejnych ulubieńcach.
- Bourjois, Healthy Mix Foundation, Kolor 51 - podkład który odpowiada mi zarówno kolorystycznie jak i pod kątem trwałości i wykończenia. Próżno szukać tak świetnego koloru wśród innych firm.
- ArtDeco 36, tester bronzera jak przypuszczam, kolor może wydawać się ciemny, jednak idealny nawet jak dla mnie bladolicej. Do konturowania skradł mi serce, przy jaśniejszych odcieniach efekt był mniej ciekawy.


- Gosh, Velvet Touch Eye Liner, Black Ink, miękka, trwała, nie rozmazuje się, Mam już zapas.
- Mon Ami, Stick Duo 5, jak widać biała połowa kredki już na wykończeniu, używam jej na linię wodną, widziałam na żywo wersję nude+brąz, będzie kiedyś moja.
- Cienie ArtDeco, używam namiętnie ostatnie miesiące, te kolory są moimi ulubieńcami, wszystko to maty: 136-brąz kakaowy, 182-czerń, 126-nude cielisty, 102-nude z brzoskwinią. Mam jeszcze inne kolory, czasem dopuszczam do głosu matowy granat, perłowe odcienie się osypują.

Zapomniałabym o jeszcze jednym ulubieńcu, ale tak czy inaczej zasługuje na osobne zdjęcie:
Ruby & Millie lip
- Ruby&Millie lip - pędzelek z którym się nie rozstanę. Niby przeznaczony do ust, jednak rewelacyjny do robienia kreski cieniem, kupiłam kiedyś w jakimś zestawie kosmetyków z Allegro, jeśli miałabym do niego dostęp, kupiłabym na zapas.


To już wszyscy ulubieńcy. Te kosmetyki mogę polecić, wiem że sama będę ich używać, bo są często bezkonkurencyjne.
Kolejny taki wpis, przypuszczam że dopiero za kilka miesięcy, inaczej zamiast "Ulubieńców miesiąca...", post musiałby nosić tytuł: "Kosmetyki które obecnie używam", a nie o to przecież chodzi.

6 komentarzy:

  1. ecotoolsy to swietne pedzelki, mam kilka, najbardziej lubie ten do korektora

    OdpowiedzUsuń
  2. avene nie cierpię
    revitalash używam
    Ecotools do pudru również mam
    z podkładu byłam zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę pędzli - rewelacyjna kolekcja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne te cienie z artdeco. Zawsze gdy przechodzę koło ich stoiska i patrze na cienie to wydają mi się niewiarygodnie nieatrakcujne, takie szaro-bure a te są naprawdę bardzo ładne.

    OdpowiedzUsuń