Wraz z nastaniem chłodniejszych dni, przyszła pora na odświeżenie mojej zimowej kosmetyczki. Zawarłam tutaj kosmetyki niezbędne, takie podstawowe minimum, bez których nie wyobrażam sobie zimy, lub po prostu chłodniejszej już jesieni.
Niezawodny, kultowy już krem Avene Cicalfate, który niejednokrotnie był moim ratunkiem podczas mocnego wysuszenia, odwodnienia, czy też podrażnienia skóry. Bardzo bogata konsystencja, niczym biała gęsta pasta, nie zraża mnie do stosowania go z wielką przyjemnością.
Maść witaminowa, kolejny gęsty produkt, jednak bardzo pomocny na wysuszone partie twarzy, spękane kąciki ust ratuje mi nieprzemiennie z Carmexem w słoiczku, bez którego nie jestem w stanie się obejść dłużej niż 2 tygodnie.
W okresie jesienno-zimowym dużą wagę przykładam pielęgnacji ciała. Nieodzownym elementem takiej kosmetyczki musi być więc balsam. Tutaj przykładowy Palmer's, niemniej jednak, przez moje ręce w tym sezonie przewinie się ich wiele.
Wszelakie kosmetyki do kąpieli: perełki, olejki, płyny, żele - wszystko koniecznie mocno pachnące, otulające zapachem, rozpieszczające pianą i kolorem wody.
Na wyróżnienie zasługują: perełki tetesept, jak również płyn do kąpieli tej marki, ponadto płyn Na Dobranoc Kneipp, oraz olejek z kwiatem migdała, a na dokładkę żel pod prysznic Lierac.
Do absolutnego minimum muszę zaliczyć również perfumy. Bez nich w tym okresie nic nie jest tak magiczne, jakbyśmy się spodziewali. Na zdjęciu tylko przykładowe, wyjątkowe: Cacharel Gloria, Belle de Minuit, oraz Dark Extacy od La Perla.
Zapachom na okres jesień-zima, będę chciała poświęcić osobny wpis, o ile tylko czas pozwoli.
Powyższy wpis stanowi część Akcji Celebruj Chwile.
Patrze i czytam ale nie znam żadnego z przedstawionych przez Ciebie kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMaść witaminowa by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńCarmex i maść z wit to moje kwc ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że stawiasz na nawilżenie, super :) Avene Cicalfate lubię stosować po peelingach kwasowych. Obserwuję! Buziak :*
OdpowiedzUsuńnie miałam chyba żadnego kosmetyku, ja też mam zamiar przygotować taką listę o ile natchnienie znajdę
OdpowiedzUsuńZnam Carmex, ale w zupełnie innej wersji, bo tubkowej,całkiem spoko ja miałam chyba jakąś miętową wersję, nie do końca lubiłam zapach, ale nie było źle. :) Muszę koniecznie poznać płyny Kneipp, bo już któraś osoba je poleca, a ja oczywiście przygarnęłabym wszystkie umilacze kąpielowe świata. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za post do akcji. :)
Nie znam twoich kosmetyków, nic z nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko Carmex ;)
OdpowiedzUsuń