Jest pokaźna ilość pielęgnacji, w denku miał pojawić się też tusz, ale chyba coś przeczuwał że chcę go wyrzucić, bo nagle się poprawił i postanowiłam warunkowo zostawić go jeszcze na jakiś czas.
Twarz:
- Celia, Kolagen + nagietek Tonik, dobry tonik za niską cenę, odświeża, tonizuje, niweluje uczucie ściągnięcia, jednak na chwilę obecną powtórki nie będzie, chcę poznać inne
- Institut Esthederm, Osmoclean, Alcohol Free Calming Lotion, recenzja pojawi się niebawem
- Avene, Cicalfate, mam już 40ml opakowanie, używam z ogromną przyjemnością i widocznymi efektami.
- Bielenda, Aloes, Cera wrażliwa i alergiczna, Serum i Kompres, powtórki nie będzie, brak jakichkolwiek efektów.
- Champs de Provence, Delikatny żel do mycia - był bardzo wodnisty, przelewał się przez palce. Zielona glinka antystresowa kojąca z wyciągiem z arniki i czarnej jagody - trzymałam ją maksymalnie 15 minut, inaczej zostawiała czerwone pręgi na twarzy, wystraszyłam się nie na żarty wyglądało to jak popękane naczynka i skóra. Łatwo się zmywa, cera wygląda po niej dość dobrze, jednak tyle glinek jest na świecie ;)
Celia, Kolagen + nagietek Tonik |
Champs de Provence |
Włosy:
- Olej kokosowy, tani i skuteczny, mam na półce inny, ale z pewnością do tego wrócę
- Joanna Naturia, Szampon z odżywką z pszenicą, tani, wydajny, dobrze się pieni, skutecznie oczyszcza i zmywa oleje, kiedyś na pewno jeszcze się u mnie pojawi.
- Gloria, Emulsja do włosów, to kolejne moje opakowanie, jeszcze kiedyś się spotkamy, szkoda że tak trudno dostępny, znajduję go tylko w Auchan
Joanna Naturia, Szampon z odżywką z pszenicą |
Gloria, Emulsja do włosów |
- Isana, żel do golenia, ulubieniec, kolejne opakowanie już na półce
- Palmolive Kitchen hand wash- mydło, niby typowo kuchenne, czego to producenci nie wymyślą, są na rynku lepsze
- Original Source, Płyn Pomarańcza z imbirem, używam obecnie Czekolada i mięta, nie powalają mnie na kolana.
- Biały Jeleń, Żel do higieny intymnej z chabrem bławatkiem, dość dobry, przyjemnie się go używało
- Soap&Glory, Flake Away, Shea Butter, Sugar and peach seed body polish. Dobry zdzierak, coś jakby połączenie morelowego peelingu do twarzy, z efektem jaki pozostawia peeling cukrowy. Ładnie pachniał, gdyby nie ta warstewka tak specyficzna dla peelingów cukrowych, której nie lubię, byłby rewelacyjny.
Biały Jeleń, Żel do higieny intymnej z chabrem bławatkiem |
Soap&Glory, Flake Away, Shea Butter, Sugar and peach seed body polish |
- Tołpa, planet of Nature, Wyszczuplający Krem-żel Antycellulitowy, powtórki nie będzie, sprawia co prawda że skóra jest miła w dotyku, ale szału nie ma.
- Yves Rocher Jardins du Monde Kwiat bawełny z Indii, więcej się nie spotkamy, czasem powodował podrażnienie, pieczenie i swędzenie, musiałam go odstawiać na kilka dni, i tak w kółko, tylko dzięki temu byłam w stanie zużyć go do końca.
- brak na zdjęciu, ale udało mi się uporać z mydłem Aleppo, nigdy więcej, wysusza moją skórę, brudzi fugi w łazience z szybkością błyskawicy
Rozmaitości:
- Vita-min plus dla kobiet, kontynuuję zużywanie witamin i suplementów, na kolejny miesiąc mam już coś innego, inny skład, dodatkowe wsparcie zawsze się przyda. Forma kapsułek bardzo wygodna w łykaniu.
- pasta Aquafresh Ultimate, mało skuteczna, niby myje, ale efektu oczyszczenia nie czuję, o wybieleniu też nie ma mowy
- BioRepair oral care, Sensitive Repair, dobra pasta, oczyszcza, pozostawia uczucie świeżości, myślę że to dobra alternatywa dla Lacalut
- próbkowe różności zużyte na dekolt, plecy i ramiona (Emolium)
Perfumy:
Trochę odlewek, próbek i miniatura, kartoniki z próbek zostawiam jako zakładki do książek :)
L'Or de Torrente, swego czasu miałam cały 100ml flakon, jeden z moich pierwszych, znudził mi się jednak, sprzedałam, później zdobyłam tę odlewkę, ciekawy, delikatnie kawowy zapach.
Huckleberry - radość owoców
Z próbek ciekawie używało mi się Feerie, First Love, Poison w każdej wersji a i owszem, zatęskniłam za moimi Lolitami Lempickimi, trzeba się będzie z nimi przeprosić.
Zakrętki standardowo idą na zbiórki.
Oby kwiecień był równie udany.
Myślę nad zrobieniem ulubieńców ostatniego miesiąca, czy też miesięcy, kilka rzeczy używałam namiętnie i z ogromną przyjemnością.
Mam ochotę na glorię, ale dostępność nie pozwala mi jej kupić ;(
OdpowiedzUsuńFaktycznie trudno ją upolować, dla mnie najbliższy Auchan to 120km, szkoda że nie weszli na rynek z jakąś drogerią sieciową.
UsuńKupiłam jakiś czas temu piankę Isany i jest świetna :).
OdpowiedzUsuńMoje serce skutecznie skradła Isana w formie żelu, wydaje się być bardziej wydajna, a w promocji cena przystępna.
Usuńfajne spore denko, niestety nic z tego nie miałam
OdpowiedzUsuńCałkiem spore zużycia, miałam tę emulsję Glorii i niezbyt mi odpowiada
OdpowiedzUsuńPokaźne denko ;) Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii o Osmoclean... Większej częśi tych kosmetyków nie miałam okazji testować.
OdpowiedzUsuńWiem! Miałam kupić żel Isana do golenia a kupiłam piankę. Wiedziałam, ze coś pomyliłam. Denko pokaźne. O tej odżywce Gloria krążą po necie legendy :)
OdpowiedzUsuńspore denko :) też miałam to mydło Palmolive, ładnie pachniało i tyle :)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam
http://mjsmakeup.blogspot.com