sobota, 25 maja 2013

L'Oreal Casting Creme Gloss - o farbach które skradły moje serce

O farbowaniu jeszcze u mnie nie było, a farbuję się przecież od 15(?) roku życia. Choć nie o sam fakt zmiany koloru chodzi, ale o farby które królują u mnie od kilku lat.
Wcześniej używałam z powodzeniem farb Garnier, jednak wraz ze zmianą opakowań w pewnym momencie, zmieniła się według mnie formuła. Kolory które do tej pory były chłodne i takie pozostawały, zaczęły wypłukiwać się na rudo, a tego nie lubię.
Zaczęłam szukać chłodnych odcieni brązu, od średniego po ciemne i tak oto znalazłam Casting Creme Gloss.
Tutaj do woli wybieram w brązach, zarówno jaśniejszych jak i ciemniejszych, ale nadal chłodnych, bez domieszki żółci, rudości czy czerwieni.

























Farbę nakładam co 2 lub 3 miesiące.
Jedno opakowanie wystarcza mi na włosy długości do łopatek.

Kolor jest trwały, jedynie w niewielkim stopniu się wypłukuje. 
Nie niszczy włosów, nie wysusza, nie podrażnia skóry głowy, włosy po farbowaniu nie są zniszczone, ani sianowate.
Efekt za każdym razem mnie satysfakcjonuje, nieistotne który z odcieni wybieram. Dla mnie głównym kryterium jest kolor, a ten pomimo częstego mycia nadal pozostaje chłodny, nie przebija rudość, bo takie refleksy nie są na mojej głowie mile widziane, chyba że akurat mam taki kaprys.


Sięgam po różne kolory z tej serii, nie chodzi mi jednak o zmianę koloru, ale podbicie i odświeżenie, bo nadal kręcę się wokół brązu.

 Poprzedni kolor celowo wybrany był trochę cieplejszy, zamarzył mi się wtedy orzechowy odcień.

przed farbowaniem


Po farbowaniu:

Około tydzień po farbowaniu 323 Ciemna czekolada

Około tydzień po farbowaniu 323 Ciemna czekolada
 Być może powiecie że niewielka różnica, ale o to właśnie chodzi.

Mój naturalny kolor to jasny brąz, raczej ciepły, ale zdecydowanie wolę się w ciemniejszych brązach.


 A oto zapas, jak widać wszystkiego po trochu, jest w czym wybierać.

16 komentarzy:

  1. nie farbuję sobie sama włosów bo mam bardzo przykre doświadczenia. kiedyś uzyskałam zgniłą zieleń. i zapamiętam to do końca życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja koleżanka w podstawówce rozjaśniła sobie grzywkę wodą utlenioną, ja poszłam krok dalej i musiałam w kwietniu w czapce chodzić

      Usuń
    2. Pamiętam jak jeszcze w podstawówce zafarbowałam włosy zamiast na brąz to na czarno, z kuzynką próbowałyśmy zmyć farbę rozpuszczalnikiem do farb i zmywaczem do paznokci ;) że też nie wypadły wtedy wszystkie, Koniec końców ścięłam je do brody, a mamie fryzura się spodobała, tylko z pobłażaniem pokiwała głową że w czerni nie jest mi dobrze ;)

      Usuń
  2. Zapisałam sobie nazwę, na wypadek gdyny w niedługim czasie naszło mnie na zmianę koloru

    OdpowiedzUsuń
  3. ładny kolor, mój ulubiony w sumie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dawno temu, kiedy jeszcze farbowałam włosy sama w domu, też używałam farb L'oreala - były najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie uważam je za rewelacyjne, nie szukam już dalej

      Usuń
  5. znalazłam te farby ostatnio i też jestem zachwycona! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt na włosach bardzo fajny, ja jeszcze jej nie miałam ale spodobała mi się ta czekoladka może wypróbuję :)
    Prowadzisz fajny blog, zapraszam Cię również do mnie:)
    Może była byś zainteresowana wspólna obserwacją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wielką przyjemnością dołączyłam do grona twoich obserwatorów:)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie kolor się prezentuje, też lubię te farby:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie wyglądasz :) Ładnie ten kolor wyszedł :)
    Podoba mi się ten kolor czekolada, przymierzam się własnie do farbowania, ale trochę się boję, że za czerwony by wyszedł.

    OdpowiedzUsuń