Teteseptoholiczka przychodzi z kolejną recenzją. Ja i produkty tej marki, to niekończąca się historia. Oczarowana pierwszymi niesamowitymi produktami, bez zastanowienia sięgam po kolejne. Natomiast nie każdy pachnie tak intensywnie, aby w łazience jeszcze przez godzinę po naszej kąpieli, unosił się mocny aromat mieszanki ciekawych nut.
Do kategorii ładnych, ciekawych, ale niestety delikatnych, mogę dopisać Perełki do kąpieli o zapachu jaśminu z jogurtem i żurawiną Genussmoment.
Zapach oczarowuje z wnętrza opakowania. Zdecydowanie na pierwszy plan wybija się żurawina, bez krzty słodyczy, niesamowicie cierpka i wytrawna. Nuty wprost świdrują nos, jednak podczas kąpieli aromat jest bardzo delikatny, pozostaje po nim tylko mgiełka, jakby wspomnienie po obietnicy przyjemności.
Perełki barwią wodę na delikatnie pomarańczowy kolor, który bez intensywnego zapachu nie daje mi takiej frajdy, na jaką się nastawiałam.
Dla kogo w takim razie jest ten produkt?
Dla osób nie lubiących zbyt intensywnych zapachów, ceniących delikatność i subtelność. A ja wolę jednak jak obuchem w łeb, aby zapach wręcz dusił, bo taki do ponownych zakupów mnie skusi.
A takim jest zdecydowanie wariant Verwöhnmoment. Cynamon, śliwka i drzewo sandałowe.
Nie wszystko złoto, co od Tetesept, ale i tak większość to prawdziwe perełki i skarby w moich rękach.
Co stoi teraz pod Waszym prysznicem?
Podczas kąpieli wolałabym bardziej intensywny zapach. Choć taki na pewno ma też swoje zalety :). Ja niestety nie posiadam wanny :(
OdpowiedzUsuńDla mnie zbyt słabo pachną, chciałabym więcej intensywności.....:)
OdpowiedzUsuń