Nawilżanie ciała jest czynnością niezbędną, szczególnie jesienią i zimą, kiedy skóra narażona na chłody, a to znów, ogrzewanie wysusza się na wiór. Trafienie na kosmetyki które będą nas satysfakcjonować pod kątem działania i innych dodatkowych walorów okazuje się nie takie proste. Mleczko, balsam, masło maślane.
Wybór jest trudny, a czasem trudne okazuje się również używane danego kosmetyku, kiedy forma, zapach i wszystko co związane z danym produktem wywołuje u nas niechęć.
Już po takim wstępie można przypuszczać, że recenzja nie będzie zbyt przychylna. Niestety masło Vintage Body Oil nie trafi nigdy do ulubieńców, sukcesem będzie, jeśli zużyte do dna, trafi do denka.
Jeśli miałabym podsumować ten produkt w krótkich słowach, to jest to masło z dużą zawartością tłuszczu.
Stosowanie go nie daje mi żadnej przyjemności, a jedynie uczucie otłuszczenia. Mam przy tym świadomość że masła charakteryzują się bogatszą konsystencją, nie mam nic przeciwko temu, czasem celowo po nie sięgam, ale tutaj mam wrażenie że smaruję się spożywczym masłem. Na domiar złego, słodki zapach, który przy innej formie były może atutem, tutaj jest gwoździem do trumny.
Czuję się jak forma do pieczenia, wysmarowana masłem z dodatkiem słodkich olejków. Jest zbyt tłusto i zbyt mdło.
Masła używam tylko wieczorem, kiedy narzucam na siebie jedynie koszulkę, czy luźną piżamę, ale już szlafrok nieprzyjemnie klei się do rąk, mimo iż od czasu aplikacji upływa chwila zanim umyję zęby i uporządkuję łazienkę po kąpieli.
Poczuj się jak w spa! - tak głosi napis z boku opakowania. Dobre sobie, za takie Spa to ja podziękuję, nie zapłaciłabym za nie ani złotówki. Masło odbiera mi całą przyjemność kąpieli, a zużywanie go idzie mi bardzo opornie, zapewne dlatego że nabieram go coraz mniej, by nie obklejać się zupełnie.
Masło, jak i wcześniej peeling tej marki, zupełnie mi nie pasuje. Po więcej kosmetyków tej marki zapewne nie sięgnę.
Znacie produkty tej firmy? Jak się u Was sprawdzają?
Znam firmę i lubię ich zapachy, ale ogólnie kosmetyki bez szału ;/
OdpowiedzUsuńNiezła lipa...
OdpowiedzUsuńCzasem też mam tak z masłem, wkurzam się wtedy nie miłosiernie :)
OdpowiedzUsuń