Dermedic, Hydrain3 Hialuro. Koncentrat balsamu nawadniający skórę. Skóra sucha, bardzo sucha i odwodniona.
Długa nazwa i produkt wart dłuższego omówienia. Przedstawię Wam dziś bowiem, dwa odmienne spojrzenia, dwóch kobiet z suchą i odwodnioną skórą.
Posiadam wersję 200g tubie, choć widuję również 400g opakowanie z pompką, którego cena waha się między 33-40zł, widziałam je teraz w promocji w Hebe za niecałe 19zł, o ile mnie wzrok nie mylił, a przecież mógł ;).
Samo opakowanie - tuba, jest wygodne, miękkie, stoi stabilnie, nie sprawia problemów, nie wyślizguje się z rąk, a możliwość zakupu tego samego produktu z pompką, tym bardziej stawia producenta w dobrym świetle i jest godna pochwały. Dla każdego coś dobrego.
Za pompką przemawiałby również fakt, iż łatwo byłoby go stosować wtedy, jako domowy krem do rąk, dla całej rodziny.
Opis producenta, jest bardzo zachęcający:
Konsystencja - tu zaczynają się schodki. Nie jest tłusta, nie jest lepka, nie nazwałabym jej nawet gęstą, czy toporną, ale posłużę się samą nazwą, jest skoncentrowana.
Bardzo łatwo przesadzić z ilością, wtedy znienawidzenie produktu murowane. Dodam również że mam lekką rękę do balsamów, tym bardziej że używam obecnie też dwóch innych, lekkich, bardziej zapachowych niż pielęgnacyjnych mleczek, przez co zdarza mi się przeholować.
Duża ilość koncentratu balsamu maże się na skórze, wchłania się dobre kilkanaście minut. Mam co prawda w tym czasie co robić, najwyżej dwa razy wyszczotkuję zęby, może nić dentystyczna pójdzie w ruch, dla zabicia czasu leci również filmik na YouTube, ale klnę w duchu, że znów się obkleiłam.
Po 15 minutach mogę spokojnie spróbować wciągnąć domowe legginsy ;)
Kiedy uda mi się zapanować nad ilością - jestem zadowolona, być może dużą rolę odgrywa tutaj zdrowy rozsądek. Dlatego moja mama ze swoim umiarem w nakładaniu czegoś na ciało, jest w nim tak szaleńczo zakochana.
Doszło do tego że zabroniła mi go używać, w obawie że zbyt szybko się skończy i to ona przejmuje nad nim władzę, koniec kropka i nie mam nic do gadania.
Każdorazowo skóra jest gładka, ukojona, nawilżona, miękka i sprężysta w dotyku.
Niezależnie czy są to dłonie, łydki czy brzuch, sprawdza się doskonale.
Nie dziwię się więc, że ten komfort dobrze wypielęgnowanej i nawilżonej skóry tak odpowiada mojej mamie.
Zapach jest charakterystyczny, ale ulatnia się po kilkunastu minutach.
Klucz do sukcesu, czyli polubienia się z nim w pełni, bez żadnych "ale", to umiar w ilości i używanie go tak, jak przykazał producent, cienką warstwą :)
Dla bardzo wymagającej skóry, będącej w dużym problemie, szczególnie przy sezonie grzewczym jest świetnym rozwiązaniem.
Dermedic wydaje mi się ciekawą firmą, mam w planach spróbować jeszcze maseczki, serum i kremu pod oczy :)
Widzę, że produkty z tej serii zdobywają wielu zwolenników :)
OdpowiedzUsuńTego produktu nie miałam, mam jedynie serum i krem pod oczy i serum jest naprawdę świetne. Do ciała w sumie wolę gęste masła, ale na pewno się za nim rozejrzę ;)
Fajna mama :D
Mama najfajniejsza na świecie :)
UsuńKorci mnie to serum, widziałam na blogach zestawy upolowane w niskich cenach, mnie się nigdzie nie udało ich wyhaczyć.
Nie cierpię jak balsamy się długo wchłaniają... Generalnie w ogóle nie cierpię smarować się balsamami...
OdpowiedzUsuńJa długie lata jakoś ignorowałam balsamy, teraz zrobiłam z tego rytuał. Sposobem na polubienie tej czynności są masła o fajnych zapachach, nawet jeśli nie stosuję ich za każdym razem, a zamiennie z typowo bogatymi, leczniczymi.
UsuńMoże kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze produktów tej firmy:) ale może po jakiś sięgnę
OdpowiedzUsuńMiałam i był bardzo dobry, chociaż nie podobał mi się zapach ;)
OdpowiedzUsuńZapach nie należy do pięknych, ale dobrze że nie trwa cały czas.
UsuńCiekawy produkt, może kiedyś go wypróbuję...
OdpowiedzUsuń