Z eyelinerami nie żyję w stałym związku, lubimy się czasem bardziej, czasem mniej, jednak nasz kontakt nie jest zbyt częsty.
Choć ostatnio wszystko wskazuje na to, że mogłoby się to zmienić, że miłości nie trzeba szukać, sama Cię znajduje w najmniej oczekiwanym momencie.
Tak też było z eyelinerem Kiko.
Trafił do mnie za sprawą wygranej na blogu, i choć o firmie słyszałam wcześniej, tak kojarzyłam ją z peanami pochwalnymi na temat lakierów do paznokci. Uwierzcie mi, albo nie, ale nie zapadła mi w pamięć żadna wzmianka o bajecznie łatwych w obsłudze eyelinerach. Mogę to niejako tłumaczyć też tym, że czasem omijam to, co dla mnie niedostępne, by nie robić sobie ochoty na coś, czego kupić nie będę mogła.
Eyeliner schowany w czarnym, prostym kartoniku, z numerkiem u góry. Już na pierwszy ogień wygląda bardzo profesjonalnie.
Jeśli chodzi o sam kosmetyk.
Szczególnie istotna jest dla mnie końcówka, cienka, precyzyjna, łatwa w obsłudze, idealnie sunie po powiece. Opierając ją na linii rzęs, można wykonać bardzo cienką linię, aplikacja jest bajecznie prosta, aby coś zepsuć, trzeba się postarać.
Eyeliner jest wodoodporny, nie ma mowy o jego ścieraniu, a przy demakijażu trzeba się również przyłożyć, jednak płyny micelarne dają radę.
Kolor 110 jest niesamowity, mieni się na róż, fiolet i granat, trudno jest go dokładniej opisać. Drobinki opalizują w świetle.
Uwielbiam cienkie kreski, jednak dla osób które wolą sporo grubsze zakończenie kreski, może mieć jedną wadę. Drobinki zatopione są jakby w szarym eyelinerze, więc konieczne byłoby uprzednie nałożenie czarnego eyelinera, a wykończenie jedynie tym. Gdyż sam w sobie, na większej powierzchni, może tworzyć prześwity.
Niemniej jednak uważam go za ideał, zarówno pod kątem koloru, efektu jaki daje i samej końcówki, oraz łatwości aplikacji.
Minusem z pewnością jest niedostępność na polskim rynku.
Jeśli kiedyś będę miała do nich dostęp z pewnością kupię ponownie i to ten sam kolor. Szukając informacji o nim, znalazłam zdjęcia innych wariantów, ten jednak odpowiada mi najbardziej, tym samym cieszę się, że właśnie on do mnie trafił.
Próbowałam uchwycić efekt na oku, ale nie udało mi się to w 100%
Na żywo wygląda o wiele ciekawiej.
fajnie się prezentuje na powiekach:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt:)
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz piekne duze oczyskaaaaaa:-)
OdpowiedzUsuńjak to w żartach komplementowała czasem moja mama: "Masz takie duże oczy jak krowa" ;)
Usuńdaje bardzo fajny delikatny efekt ;) i na oczku glownie opalizuje na granat ;D przynajmniej w moim odczuciu ;D
OdpowiedzUsuńAleż pięknie Ci to wyszło :) Cudny kolor!
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor, niestety nie próbowałam żadnego kosmetyku z kiko, chociaż ich oferta jest bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity odcień! Żałuję, że nie umiem się posługiwać takimi gąbeczkowymi linerami :(
OdpowiedzUsuńTen wydaje się bardzo prosty w obsłudze
UsuńWygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentuje się na powiekach:)
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń