niedziela, 6 kwietnia 2014

29. Międzynarodowy Kongres i Targi kosmetyczne LNE & SPA- relacja i zdjęcia

Uczestnictwo w tej edycji miałam w planach od dawna. Co prawda, miesiąc temu byłam na podobnej imprezie w Warszawie, ale mimo wszystko chciałabym być po raz kolejny również w Krakowie.

Moja obecność na niej, wisiała na włosku, nie była pewna do ostatniej chwili. Jeszcze o godzinie 8 leżałam w wannie, a po godz. 9 już byłam w drodze, bez śniadania, z wypitą na szybko kawą na pusty żołądek. Na wariackich papierach, ale udało się.

Skorzystałam z szatni, bo we wnętrzu było zbyt gorąco by tachać ze sobą wszystkie szpargały, pozbyłam się też torby od aparatu, wyszłam z założenia - im mniej tym lepiej. Przejścia są wąskie, przy niektórych stoiskach jest tak tłoczno, że nie ma gdzie nosa wściubić, więc dodatkowe centymetry nie są wskazane.

Z edycji na edycję łatwiej jest mi się poruszać po krętych i zawiłych korytarzach, niektóre firmy były w tych samych co dotychczas miejscach. Niestety Maestro było przy poprzedniej edycji gdzieś indziej, choć mogę się mylić.

Zakupy zrobione na Targach i oczywiście w drodze powrotnej, pokażę w kolejnym poście.

Może przejdę do zdjęć:



Pierwsze co, to skoczyłam na wykład - "Makijaż do zdjęć".
Sala była przestronna, duża, jednak jako że trochę się spóźniłam, to siadłam już na schodach, niestety pod koniec trajkoczące Panie postanowiły mi przysłonić pole widzenia, więc nie doczekałam końca.

Ruszyłam na rundkę po stoiskach.










Bikor cieszył się stałym zainteresowaniem


























Maestro, nigdy nie zawodzi.
Oglądałam u Panów pas na pędzle, to moje niespełnione marzenie, teraz pluję sobie w brodę że nie kupiłam ani pasa, ani etui chociaż :( a jedynie kilka pędzli.








Bandi prezentowała również nową serię C-White:





Byłam i słuchałam:





















Zabrakło tu zdjęć stoiska Yasumi, zagadałam się z Paniami, zrobiłam zakupy (zapas gąbek Konjac) i zapomniałam o fotce.

Mam nadzieję że ta garść zdjęć, odda choć trochę atmosferę i klimat tej imprezy.
Jest tłoczno, gwarno i wesoło. Wiele kobiet i mężczyzn, i kolorowy świat kosmetyków.
Ceny w większości okazyjne, choć nie wszędzie.

Chciałabym aby w kolejnych Targach wzięły udział takie firmy jak: Gosh, Costasy, Flormar, brakuje mi trochę kolorówki, chętnie widziałabym jej więcej.

Wyjazd tak czy inaczej uznaję za udany, kupiłam co nieco, nie rujnując się przy tym.
Żałuję tylko że nie kupiłam pasa na pędzle i etui. :(

4 komentarze:

  1. Strasznie żałuję że w Szczecinie nie ma takich targów.

    OdpowiedzUsuń
  2. chętnie poszłabym na takie targi

    OdpowiedzUsuń
  3. Maestro! mam nadzieję, że na poznańskich targach będzie ich stoisko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczegółowa relacja!
    Mi też brakuje trochę kolorówki, jeśli jest to już taka typowa pod gabinety kosmetyczne, tak mi się kojarzy (choć z drugiej strony taki charakter tych targów). Ja też byłabym baaardzo zadowolona z Costasy na targach!

    OdpowiedzUsuń