Lubicie zapachy dosłowne? Bez udziwnień kilkunastu składowych, chcących wybić się na pierwszy plan?
Ja sama sięgam czasem po zapachy praktycznie jednonutowe, bądź takie, które w moim odczuciu właśnie takie są.
Tak jest też w przypadku wody toaletowej Salvadora Dali - Purplelight. Kiedy ją czuję, oczami wyobraźni widzę krzaki bzu, ogromne, rozłożyste i mnie wśród nich, z naręczem kwiatów.
Nuty za fragrantica.com:
- nuty głowy: liście bambusa, kwiat wiśni
- nuty serca: bez, jaśmin, kwait tiare
- nuty bazy: piżmo, wetiwer, drewno migdałowca.
W moim odczuciu, ten zapach to całe naręcze bzu, z wplecioną między nimi gałązką jaśminu.
Zapach szalenie radosny, wiosenno-letni, świeży, przestrzenny i roześmiany.
Kwiaty nie są tu duszące, sama natura, zieleń skąpana w rosie i promieniach wschodzącego słońca.
Nie jest to może nic wybitnego, to bardzo przyjemna dla nosa, niezobowiązująca zabawa zapachem dosłownym.
Zapach wyczuwam na skórze przez około 3 godziny.
Chętnie sięgam po flakon stęskniona za wiosną, gdy za oknem przyroda powoli budzi się do życia, umilam sobie tym samym oczekiwanie na nadejście ciepłych dni i daję sobie trochę radości.
Flakon prosty, poręczny, z charakterystycznym dla S. Dali motywem ust.
Wiosno przyjdź, czekam! Pachnąc bzem...
Bez i jaśmin *-*
OdpowiedzUsuńOj ciekawi mnie zapaszek.
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach bzu:)
OdpowiedzUsuńJa również, już się nie mogę doczekać aż zakwitnie.
Usuńciekawa jestem jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńchyba nie czułabym się w nim dobrze...
OdpowiedzUsuńja lubię zapachy bardziej złożone jednak mam straszną słabość do bzu i te perfumy mogłyby mi się spodobać
OdpowiedzUsuń