Coś dla kawoszy, których nieskrywaną przyjemnością wczesnego wstawania, jest możliwość rozkoszowania się szybciej niż inni filiżanką, bądź kubkiem kawy. Nie marudzę gdy muszę wstać po godzinie 5 rano, pierwszy łyk kawy skutecznie poprawia mi humor i nastraja mnie pozytywnie.
Nie tylko smak kawy, ale i jej zapach jest dla mnie motorem napędowym. Wszelkie kosmetyki o tym upajającym aromacie zyskują moje uznanie.
Kiedy więc zobaczyłam świecę Warm Espresso marki Bomb Cosmetics wiedziałam że musi wrócić ze mną do domu.
Kawoszem nie jest się przecież od kubka, do kubka, kawoszem jest się cały czas, więc przyjemność tę trzeba sobie przedłużać.
Świeca w promocji kosztuje 24,99zł, niby sporo, ale biorąc pod uwagę ilość godzin jakie się pali, wydatek nie boli tak bardzo.
Już sam wygląd świecy bardzo mi się podoba, myślę że puszkę doczyszczę i będę w niej trzymać jakieś drobiazgi. Niewielki rozmiar również jest plusem, szczelnie zamkniętą możemy przechowywać i zmieniać zapachy w zależności od nastroju. Nie zajmują wiele miejsca, a pachną intensywnie nawet nie zapalane.
Zapach, bo to o nim chciałam tutaj napisać to słodka kawa, trochę inna niż ta po którą sięgam każdego dnia, jednak tutaj cukier nie tuczy, więc co mi szkodzi.
Kawa serwowana przez Bomb Cosmetics to osłodzona brązowym cukrem aromatyczna filiżanka. Nie są to ziarna kawy, nie ma też mowy o tej sypkiej, świeżo zmielonej.
Brązowy cukier użyty w nadmiarze może szkodzić, ale tutaj dwie duże łyżeczki, nawet z dodatkiem bitej śmietany nie idą w boczki.
Zapach nawet nie odpalanej świecy jest intensywny, kiedy palimy ją przez kilkadziesiąt minut zapach wypełnia całe pomieszczenie. Aromat, mimo że intensywny, nie powoduje bólu głowy, czy dyskomfortu dusznego pomieszczenia.
Przyjemnie obcuje mi się w oparach kawy, niezależnie czy to w ciągu dnia, czy też wieczorem.
Sama świeca wygląda przepięknie, minusem może być jednak fakt, że nie wypala się zbyt równo, boki nie topią się, ale posłużą mi jako wosk do kominka, nic się więc nie zmarnuje.
Uwielbiacie tak jak ja zapach kawy? Może macie jakieś sprawdzone kosmetyki o tym zapachu, a może nawet jakieś perfumy?
Ja mam wersję różową pachnei ciasteczkowo ^^
OdpowiedzUsuńJa w zapasie dwie kolejne, czekające na wypróbowanie.
Usuńwyobrażam sobie śliczny zapach:) pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńkocham zapach kawy
OdpowiedzUsuńJa również.
UsuńMuszę kiedyś wypróbować ;) jak na razie siedzę w świecach Yankee i Kringle :)
OdpowiedzUsuńmój zapach :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńgdy mnie świeca nie pali się równo to owijam ją folią aluminiową, które bardziej zatrzymuje ciepło i po jakimś czasie wszystko jest ok. nawet oporne brzegi się topią. ja już upatrzyłam sobie świecę Flower Power z Bomb Cosmetics.
OdpowiedzUsuńKawa, kaweczka, kawunia - uwielbiam zapach kawki, ale cały czas szukam ideału :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach kawusi :D
OdpowiedzUsuńZa kawą nie przepadam, ale jej zapach uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda. Chciałam kupić inna z tej serii (różowa, coś z baby?), ale czekałam na promocję, a potem już jej nie było...
OdpowiedzUsuńJa łapałam póki były, upolowałam 3 rodzaje.
Usuń