piątek, 7 marca 2014
Perfecta. Extra Slim. Gruboziarnisty peeling-masaż do ciała
Peeling do ciała rzecz ważna, choć nie spędza snu z powiek każdego dnia i nocy.
Szukam, błądzę, tracę nadzieję i bach, jest! Na mojej półce pojawiło się coś, co mnie zadowala, w 99%.
Tym kosmetykiem okazał się gruboziarnisty peeling-masaż Extra Slim, Perfecta.
Zamknięty w wygodnej, miękkiej tubie, z niezbyt porywającą szatą graficzną.
Opakowanie nie zwraca na siebie uwagi, nie przyciąga wzroku krzykliwymi kolorami, czy nowoczesnym dizajnem.
Znalazł się u mnie zupełnie przypadkiem. Robiłam zamówienie na stronie Dax, brakowało mi kilku złotówek, wzięłam więc coś, co mi się przyda, a nie kosztuje zbyt dużo, by rozczarowanie nie bolało.
Tak skutecznego zdzieraka nie miałam już dawno.
Masaż nim jest dość intensywny, mimo to nie drapie, nie podrażnia skóry, nie powoduje też nieprzyjemnego pieczenia.
Ma przyjemną konsystencję, z zatopionymi w sobie dwoma rodzajami drobinek. Jedne to ziarna kawy, drugie sprawiają wrażenie cukrowych kryształków, choć peeling nie pozostawia typowej dla cukrowych peelingów powłoki.
Użycie peelingu daje niesamowite uczucie czystości, odświeżenia i faktycznego złuszczenia martwych komórek naskórka.
Każdorazowo po jego zastosowaniu skóra jest gładka, miła w dotyku, balsam ekspresowo się wchłania. Nie ma mowy o pieczeniu skóry, co czasem zdarza się przy mocno działających peelingach.
Tutaj jednak mamy pełną kontrolę i wyważenie między skutecznością, a delikatnością.
Gdyby nie informacja na opakowaniu nie wpadłabym na to, że posiada kawowo-pomarańczowy zapach. Cieszyłabym się, gdyby to była intensywniejsza mieszanka, w obecnym wydaniu nie mogę rozkoszować się aromatem kawy. Jest to jedyne co mogę mu zarzucić.
Kosmetyk jest wydajny, nie potrzebuję go wiele, by cieszyć się skutecznym i relaksującym masażem.
Nie bez powodu przy nazwie peeling, jest dodane masaż, bo w tej roli również sprawdza się fenomenalnie.
Odprężająca kąpiel z jego użyciem sprawia mi wiele frajdy i satysfakcji gładkiej skóry.
Zdecydowanie kupię ponownie.
Z tego co pamiętam kosztował kilkanaście zł, za 200ml, to dobra cena.
Znalazłam to czego szukałam :)
Żeby podkręcić i oszukać zmysł powonienia, zawsze mogę sobie przy wannie ustawić jakieś ozdobne pojemniki z kawą :) wtedy będzie idealnie.
Przygotowując ten wpis wieczorem, sączę 7 tego dnia kawę, jestem kawoszem, uwielbiam ten zapach i ciągle mi go mało :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja też uwielbiam kawę:) ach:)
OdpowiedzUsuń7 KAWKĘ???? Serce mi by wyskoczyło ;P a produkt wygląda całkiem ciekawie:)
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty:)
OdpowiedzUsuńzapach kawy uwielbiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie będę musiała go spróbować!:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach kawy nie jest intensywniejszy ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałby się nam! Uwielbiamy peelingi!
OdpowiedzUsuńSzkoda że zapach niezbyt przyjemny choć muszę powiedzieć że zaciekawiłaś mnie samym faktem zdzierania :)
OdpowiedzUsuńJego konsystencja wygląda świetne, peelingu Perfecty jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, uwielbiam zapach kawy chyba się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuń