wtorek, 11 marca 2014

Zakupy Beauty Forum Warszawa - 8 marca 2014r

Targi i po targach, czyli zakupy tam poczynione.

Nie ma tego dużo, wiadomo fundusze nigdy nie pozwalają na większą rozpustę, jakiś hamulec był, tym bardziej że śledził mnie wzrok drugiej połowy. Był zarówno mym sumieniem jak i tragarzem.

Już sam dojazd był rujnujący, więc każdy drobiazg bolał tym dotkliwiej.

Niemniej jednak wyjazd nie miałby sensu, gdyby nie przyniósł ze sobą zakupów.

Od progu witali nas Panowie z Maestro, tak jak i na Krakowskich LNE&Spa, tak i w Warszawie, musiałam spędzić u nich chwilę. Ruch tam nigdy nie maleje, więc musiałam odczekać swoje, nie mam siły przebicia i parcia, więc póki nie nadeszła moja kolej stałam i usiłowałam coś dojrzeć.

Potem ruszyło już lawinowo, jeden, drugi...


Łącznie zapłaciłam 100zł, wybrałam:

- blending
- 480 w rozmiarze 10
- 320 w rozmiarze 10
- 360 w rozmiarze 8
- shadow L
- 420 rozmiar 10
- 310 rozmiar 6
- shadow
- 420 w rozmiarze 6

Uwielbiam Maestro! :)



Costasy, ciekawiło mnie już jakiś czas, nie raz i nie dwa byłam na ich stronie internetowej. Kupiłam kiedyś na Allegro odsypki ich podkładów i róży, z kilku byłam zadowolona, miałam więc o nich dobre zdanie.
Na kilka dni przed targami wpadły mi w oko makijaże wykonane cieniami mineralnymi Lily Lolo w formie sypkiej, wiedziałam że muszę zobaczyć je na żywo i wtedy podjąć decyzję, na który z nich się skusić.
Aga często recenzowała ich kosmetyki, więc tym bardziej miałam na nie ochotę. Kojarzy mi się ona niejako z Lily Lolo


Mineralne cienie sypkie Lily Lolo na targach kosztowały 29zł, gdy na ich stronie za sztukę musiałabym zapłacić 32,90zł.
Zdecydowałam się w pierwszej kolejności na kolor  Choc Fudge Cake (brąz opalizujący na fiolet, lub odwrotnie, jak kto woli) jako gratis dostałam pełnowymiarową pomadkę w kolorze Romantic Rose. Cień już w niedzielę i poniedziałek wylądował na powiekach.
Chwila zastanowienia i wróciłam na stoisko, skorzystałam też z wcześniejszej propozycji Pani i  dobranie koloru podkładu dopasowanego do mojej karnacji.
Tak jak pisałam wyżej, miałam kiedyś próbki, jednak ostatecznie chciałam wybrać kolor dla mnie.
Żałuję tym samym że nie było mini opakowań tych podkładów na Targach, bo ich zakup miałam też zaplanowany na Targi. Wiem teraz że China Doll będzie moim zakupem na wiosnę i lato. Idealny kolor, na Targach cena podkładu to 65zł.
Kupiłam też drugi cień, Lily Lolo, Pixie Sparkle, turkus z zielenią, opalizujący, niepowtarzalny (dziś już był w użyciu), dostałam też próbkę maski i serum Lulu & Boo.


Stoisko Gosh, z którym na Targach w Krakowie nie miałam nigdy przyjemności.
W momencie kiedy tam doszłam była już spora kolejka, trzeba było swoje odczekać.
Ceny jednak były bardzo okazyjne, można było kupić Gosh i Lumene, które są w Polsce trudno dla mnie dostępne.


Skusiłam się na 2 cienie poczwórne - 15zł/1szt, niestety w okazało się że zdublowałam sobie jeden kolor który już mam. Do tego potrójny cień - 10zł.
Pomadki po 5zł za sztukę, wzięłam 3szt., a dokładnie Pani mi takie wyszukała, była spora kolejka, a ja poprosiłam o fuksje i różowe odcienie.

Dla zainteresowanych: kredki były po 10zł, pomadki w kredce 20zł.

Kupiłam u nich również błyszczyk Lumene dla mamy, 10zł/1szt.



Yasumi, to był kolejny punk na mojej mapie chciejstw. Od kiedy zaczęłam stosować gąbkę Konjac, która była dostępna w Rossmannach polubiłam taką formę masażu i mycia zarazem.
Niestety taniutkiej wersji dostępnej w Rossie nie mogę już dostać, jedyne jakie są osiągalne to te w Yasumi. Na stronie internetowej już wcześniej zapoznałam się z dostępnymi wariantami.


Zdecydowałam się na warianty: Bamboo Charcoal i Yam. Cena na targach, taka sama jak w sklepie internetowym - 19zł/1szt. Dostałam w gratisie próbkę kremu z serii Gold.


Flormar, to kolorowa wyspa, na mapie targów. Miałam ochotę poznać ich kolorówkę, jednak fundusze miałam okrojone.


Natomiast na prośbę mamy kupiłam dla niej lakiery, fiolet który używa już od jakiegoś czasu i mięty, które ją ciekawią. Małe lakiery - 7zł, duży 10zł.


Na stoisku które oferowało Italian Beauty, kupiłam takiego oto maluszka za 4zł, mieli też w tej cenie lakiery.



I to by było na tyle z zakupów na Targach w Warszawie.
Owszem chęci i apetyt miałam większe, ale cóż nie można mieć wszystkiego, a przynajmniej nie na raz.


W drodze powrotnej, a była ona długa, wstąpiliśmy do Real, a tam wpadł mi w ręce żel Tesori o zapachu  Imbiru za 5 zł. Inne warianty były za 9 z groszami. Ten za piątaka przygarnęłam.



Po drodze mijaliśmy również Tesco, wyszukałam takie okazyjne pasty Himalaya, 1+1 gratis za 9,99zł. Naczytałam się o nich sporo dobrego. Wzięłam więc dwa różne dwupaki.



I to by było na tyle, dużo? mało? wyrzuty sumienia mam...


Chciejlista wzbogaciła się o podkład mineralny China Doll Lily Lolo.

Chciałabym w przyszłym roku tam wrócić.
Zdjęcia z imprezy w poprzednim poście Targi Beauty Forum 08.03.2014 moimi oczami

9 komentarzy:

  1. no z maestro to na prawdę super okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rzeczy przywiozłaś z targów i sobie i lakiery dla mamy piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oo ile dobroci ;D Naprawdę udane zakupy ;D w ogole niektóre to sama bym chetnie przygarneła ;D pędzle maestro <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo zakupów :) pędzle z Maestro bardzo lubię i myślę, że kupię jeszcze niejeden.

    OdpowiedzUsuń
  5. sporo tego, nad pedzlami Maestro zastanawiam się

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze tymi pastami do zębów to mnie kusisz bo w tej cenie sama bym kupiła żeby wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ogromną ochotę wybrać się na targi. ale niestety nie starczyło mi czasu. Na podkład LL też mam ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow niesamowita ilość pędzelków ;)
    Ja chętnie pokusiłabym się na jakieś do pudru :D
    Dobrze, że mnie tam nie było - przepadłabym a wraz ze mną mój portfel :)

    OdpowiedzUsuń