wtorek, 24 marca 2015

Maybelline. Eyestudio. Lasting Drama. Gel eyeliner 24h

Dziś kilka słów o znanym w świecie blogosfery eyelinerze marki Maybelline. Zdecydowałam się na jego zakup już dobrych kilka miesięcy temu, ale jakoś nie mogłam zabrać się na napisanie tej notki, zresztą wszystko zostało już powiedziane, ja mogę jedynie potwierdzić to, co sądzi o nim znaczna większość używających go osób.
Celowo podkreślam że zna i lubi go blogosfera, bo nie zauważyłam żeby używał go ktokolwiek z mojego otoczenia, nie jest też szczególnie rozchwytywanym produktem w drogerii, klientki do obsługi takiej formy eyelinera podchodzą raczej sceptycznie.

Ja sama nie jestem mistrzem kreski, bo nie zawsze się z nią lubię, a jednak aplikacja okazała się dziecinnie prosta, a wszystko za sprawą dołączonego pędzelka.


Zamknięty w kałamarzu eyeliner ma niesamowicie kremową konsystencję i bardzo głęboki czarny kolor. Zrobiona nim kreska jest smoliście czarna, jednolita i płynna. Nie ma obaw o pojawienie się prześwitów, nierównomiernego rozłożenia pigmentu, czy wyblakłej szarości.

Dołączony pędzelek stanowi świetne uzupełnienie produktu, razem tworzą niezawodny duet. Sprężyste i sztywne włosie pozwala zrobić cienką, prostą kreskę, bez żadnych poszarpanych boków. 
Poprawnie czyszczony okazuje się niezniszczalny, a jego jakość sprawia, że nawet przez myśl nie przeszło mi zastąpić go innym, a ten kto mnie zna wie, że kupowanie pędzli to moje uzależnienie.

Po każdym użyciu wycieram włosie pędzla z pozostałości kosmetyku, unikam jego zaschnięcia. Staram się również nie doprowadzić do odkształcenia włosia, więc omiatam jego boczną powierzchnią eyeliner, nigdy nie wbijam pędzla prostopadle w kosmetyk.

Kreska zrobiona tym eyelinerem jest trwała, nie ściera się, nie rozmazuje, a kolor nie blaknie. Zmywanie go jest przy tym bardzo proste, wacik nasączony płynem micelarnym przyłożony do powieki załatwia sprawę.


Widziałam w drogerii nowszą wersję tego eyelinera, z podwójnym aplikatorem, oby nadal był tak niezawodny.



Cena nie jest wysoka, w promocji można go kupić już za 15zł, a według mnie warty jest wiele więcej.

Na całe szczęście nie zasycha szybko w opakowaniu i jeśli tylko pamiętamy o jego dokręcaniu, będzie nam długo służył.
 

Według mnie taka forma eyelinera jest jedną z wygodniejszych i łatwiejszych w obsłudze zaraz obok gąbeczkowych aplikatorów, dostępnych w ofercie marek Max Factor i Kiko.

Jakie są Wasze ulubione eyelinery? A może wygodniejsze dla Was są te w penie, czy też z cienkim pędzelkiem, którymi ja robię sobie więcej krzywdy niż pożytku.

10 komentarzy:

  1. Ja nie używam eyelinerów, robię kreskę cieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacja tego eyelinera jest równie prosta jak robienie kreski cieniem.

      Usuń
  2. Słyszałam o nim wiele opinii,ja aktualnie używam eyelinera z Rimmel,też w słoiczku i z niemalże identycznym pędzelkiem o pięknym,granatowym kolorze,bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam z Wibo, ale nie umiem robić dobrych kresek :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten eyeliner i strasznie go nie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też go mam ale od około 2 miesięcy, pędzelek jest ok. , ja jednak używam innego, skośnego. Czerń jest czarna a robienie kresek jest prostsze niż myślałam :) muszę przyznać, że jestem zadowolona. Ja go kupiłam za 36 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja skusiłam się na niego w promocji, te rozgrzeszają moje zakupy :)

      Usuń
  6. Ten jest moim ulubionym, mówiłam o nim w ulubieńcach. Jest niesamowity, gdy byłam w 1/3 opakowania po jakimś pł roku używania, spadł mi na podłogę i słoiczek roztrzaskał się na kawałki i niestety musiałam go wyrzucić. Wymieniłam go na tańszy odpowiednik - rimmela, ale nie ma co nawet porównywać tych dwóch kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń