poniedziałek, 11 listopada 2013

Drobne zakupy - 28. Międzynarodowy Kongres i Targi kosmetyczne LNE & spa

Na Targi poszłam nie zapominając głowy i zdrowego rozsądku. Sukces!
Zawsze dostaję na takich wydarzeniach oczopląsu, daję się ponieść euforii opakowań, kuszących nowości, wyjątkowych ofert i kupuję to, co nie jest mi na tę chwilę potrzebne.

Czekając na możliwość wystartowania do stoisk, zapoznałam się z rozkładem firm, zaznaczyłam te które chciałabym odwiedzić. O punkt godz. 10 ochrona otworzyła drzwi i ruszyłam.
Po poprzednich targach miałam niejakie pojęcie, gdzie które poziomy się znajdują, więc było mi trochę łatwiej, jednak przejście między stoiskami gdzie tłoczyli się klienci, było już sporym wyzwaniem, a dopchanie się by cokolwiek zobaczyć - trudne.

Czuję niedosyt, tak to mogę krótko ująć, chciałam bliżej poznać ofertę targową kilku firm, jednak ilekroć tam podchodziłam, ciągle było tłoczno, gwarno i trudno było cokolwiek wybrać naprędce, czując ze wszystkich stron napór. Moim założeniem były rozsądne zakupy, powtarzałam sobie że wiosenna edycja już niedługo, więc nie muszę kupować na zapas i tak też zrobiłam.
Nie kupiłam kolejnego kremu, czy serum, mimo że kusiło mnie kilka propozycji.

Kilkukrotnie wracałam do stoiska Maestro, kupić kupiłam, ale wiem że na wiosennej edycji znów po co nieco sięgnę.

Poniżej skromne zakupy:
- Make-Up trendy + Akademia Makijażu + kredka = 10zł (o tej ofercie wyczytałam bladym świtem w niedzielę przed wyjazdem na targi na jakimś blogu)
- OPI - 10zł :)
- Maestro:
  • Shadow S
  • 420 -8
  • 480 - 12
  • 321 - 12
  • 497 - 12
Za 5 pędzli zapłaciłam 65zł.




Co najmniej 5 kolejnych miałam ochotę kupić, jednak trudno było mi na szybko podjąć decyzję, więc odpuściłam, do wiosny.

W planach było Bandi, tutaj fajna oferta 3 w cenie 2,  jednak kremów do twarzy Ci u mnie pod dostatkiem, toników również, ale do wiosny zużyję ile się da i odbiję sobie przy kolejnych targach.
Clarena, Bielenda były szalenie oblegane, podobnie jak Ziaja, a że pędziłam na Warsztaty, nierealne było zapoznanie się z ofertą i przemyślany zakup.

Za mało czasu, zdecydowanie za mało.
Żeby chociaż Targi startowały o godz. 9, a wykłady i warsztaty od 10.15, miałabym chociaż godzinę, by nie musieć patrzeć na zegarek.

Nie ma tego złego, na wiosnę kolejna edycja!


Zdjęcia i moja relacja z Targów, w osobnym wpisie.

4 komentarze:

  1. Ładne pędzelki wybrałaś;)
    Ja chciałam pojechać, ale niestety nie udało mi się...

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubię robić zakupow w takim zamieszaniu, a Ciebie podziwiam ze udalo Ci się cokolwiek kupic :) fajne pedzle

    OdpowiedzUsuń