wtorek, 10 marca 2015

Oeparol. Płyn micelarny. Drażnisz mnie uszczypliwa koleżanko

Wiele płynów micelarnych przewinęło się przez moje ręce, w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Były lepsze, gorsze, te które rozczarowały, ale i takie, które pozytywnie mnie zaskoczyły. Owszem, ciągle pod ręką mam niezawodne Sensibio Biodermy, chętnie jednak testuję inne, w poszukiwaniu idealnego uzupełnienia, bo że z Biodermy nie zrezygnuję, to jest bardziej niż pewne.

Płyn micelarny do demakijażu marki Oeparol, nie był mi wcześniej znany, owszem przewijał się na blogach, ale żadna konkretna recenzja jakoś nie została w mojej pamięci. Oczekiwania co do niego i  moje nastawienie, było jak najbardziej pozytywne, a okazało się że przyjdzie mi się z nim męczyć i ciskać w jego stronę gromy.


Pierwszy kontakt nie zapowiadał tragedii, a dokładnie pierwsze sekundy, z każdą kolejną było bowiem coraz gorzej. 
Początkowo przyłożony wacik do powieki, czy też skóry twarzy, nie zapowiadał tragedii, wystarczyło jednak że przesunęłam nim po skórze, albo go delikatnie docisnęłam i skóra reagowała pieczeniem. Każdy kolejny wacik, każdy minimalny ruch, każda sekunda, skutkowała rozdrażnieniem skóry i powodowała ogromne pieczenie.

Mimo takich reakcji, nie poddawałam się, dawałam kolejne szanse, tłumacząc że to może wina kiepskiego stanu mojej skóry, jednak pomimo upływu tygodni, sytuacja nadal nie uległa poprawie.

Myślałam że marka taka jak Oeparol, którą pamiętam jeszcze sprzed wielu, wielu lat, jest w stanie zaproponować coś ciekawego. Niestety mocno się rozczarowałam.

Za każdym razem nie byłam w stanie wykonać pełnego demakijażu tym produktem, szybko musiałam ratować się wodą żelem, by zmyć pozostałości płynu z twarzy, a potem domywać resztki makijażu micelem Biodermy.

Nie polecam produktu, sama będę omijać go szerokim łukiem.

16 komentarzy:

  1. Szkoda, że się nie sprawdził. Jeśli nakładasz na włosy oleje, możesz go zużyć do ich zmywania. Pójdzie raz-dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie dobrze się sprawdził. Chyba każdy musi wypróbować po prostu na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że podrażnia ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używałam i raczej się nie skuszę ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam szczególnie wrażliwe oczy na demakijaż, wiele produktów wywołuje pieczenie, palenie zaczerwienienie i łzawienie więc bardzo uważam i będę go unikać.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie widziałam go nigdzie, a markę trochę kojarzę
    jednak raczej sięgam po sprawdzone produkty jeżeli chodzi o pielęgnację twarzy

    OdpowiedzUsuń
  7. z tej firmy jeszcze nic nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam i raczej się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam go i nie skusze się:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Eeee tam szkoda, ja używam Bebeauty z biedronki i jestem zadowolona. ;D
    Zajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
    http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię kosmetyków z tej firmy więc się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oeparol popsuł się jakieś 2-3 lata temu. Kiedyś ich kosmetyki były świetne, teraz są co nawyżej przeciętne...

    OdpowiedzUsuń