Przychodzę dziś z długo planowanymi ulubieńcami.
Raczej nie mam w zwyczaju pisać comiesięcznych ulubieńców, te według mnie powinny mieć nazwę - "Czego używałam najczęściej w danym miesiącu"
Doszłam do wniosku, że kwartalni ulubieńcy, to wystarczający przedział czasu, by wybrać najlepszych z najlepszych, kosmetyki na które warto zwrócić uwagę i polecić bez żadnych obaw. Trzy miesiące dają możliwość przetestowania większej ilości produktów, w różnych warunkach i okolicznościach, czy też spojrzeć na nie z dystansu.
W obecnych ulubieńcach próżno szukać pielęgnacji ciała, czy włosów, bo mimo iż używałam ciekawych kosmetyków, to ich miejsce zastępują co i rusz nowe produkty (jednak powroty nie są wykluczone).
Do tego wpisu wytypowałam kosmetyki, które dawały mi niesamowitą satysfakcję, dodatkowo z przyjemnością po nie sięgałam. Nie miałam też żadnych wątpliwości, że sprawdzają się na medal.
Do grona ulubieńców ostatnich miesięcy załapały się:
Podkłady: Bourjois Healthy Mix w kolorze 51, Provoke Matt w kolorze 210, oraz 123 Perfect CC Cream od Bourjois w odcieniu 31. Sięgałam po nie w zależności od potrzeb. Jeśli zależało mi na naturalnym, zdrowym wyglądzie, przy dość przyzwoitym kryciu wybierałam pierwszą wymienioną pozycję, CC Cream z kolei to lekkość i wyrównanie kolorytu, natomiast Provoke to kosmetyk o dużym kryciu, matowo-satynowym wykończeniu, na większe wyjścia, czy na długi dzień pracy niezastąpiony.
Rozświetlacz Ladycode by Bell, to mój pupil. Jedno pociągniecie robi tak wielką różnicę, to taka wisienka na torcie. Nie wiem kiedy go zużyję, a kupiłam dwa na zapas :) Nie wyobrażam sobie nie mieć go pod już ręką.
Kamuflaż Catrice w najjaśniejszym odcieniu to konieczność gdy niedoskonałości atakują ze zdwojoną siłą, wiem że pogarszam sprawę gdy przy nich majstruję, wtedy to Catrice idzie w ruch obowiązkowo.
Kolejna partia najlepszych z najlepszych.
Pod makijaż najczęściej nakładam Bandi Gold Philosophy Serum korygujące, świetnie wygładza, przedłuża też trwałość makijażu, co przy mojej mieszanej cerze jest bardzo istotne.
Henna Venita - brązowa, to kolejne odkrycie, w życiu bym nie pomyślała że będę się nią posiłkować, jednak na cały tydzień mam z głowy przejmowanie się brwiami, korygowanie ich, poprawianie itd.
Ulubione pędzle, używane przy każdym makijażu w ostatnich miesiącach to:
Maestro 320 w rozmiarze 6, przyznam szczerze że kupiłam drugi taki sam. Nakładam nim cień w wewnętrznym kąciku, jest do tego wprost stworzony.
Sephora nr 23, kolejny pędzel do cieni, na tyle mały, by móc nakładać nim niewielkie ilości różnych kolorów. Zajrzałam ostatnio do Sephory po kolejny taki sam, a zastałam tam zupełnie nowe kolekcje pędzli tej marki. Inne numery, kształty i ceny. Szkoda, ogromnie szkoda, łudzę się jednak jeszcze, że zostało gdzieś kilka sztuk, które na mnie czekają.
Poprzedni ulubieńcy nadal nimi są, czyli Bioderma Sensibio micel, korektor Bourjois, baza pod cienie Lumene, gąbki Konjac, ampułki Yasumi, nie mam dla nich innych godnych następców, nawet nie próbuję ich szukać. Nie chciałam ich w nieskończoność powtarzać.
W ulubieńcach nie pojawiły się też żadne cienie, bo mimo iż bywały okresy wzmożonego eksploatowania niektórych, to zaraz znów uparcie korzystałam z innych, wychodzi więc na to, że lubię wszystkie moje cienie, tylko czasem brak na nie czasu.
Jeden zapach, a mianowicie Chloe, wysuwał się na prowadzenie w ostatnich miesiącach, jednak zbyt często go zdradzałam, by móc go tutaj też dołączyć.
Wskazane tutaj kosmetyki były dla mnie wyjątkowe w minionych miesiącach. Nadal są lubiane i zapewne długo będą gościć na moich półkach. Kolejni ulubieńcy pojawią się w grudniu, może styczniu, przypuszczam że więcej w nich będzie pielęgnacji, choć kto wie, może dalej będę się zachwycać makijażem, traktując po macoszemu resztę kosmetycznego świata.
Znacie te kosmetyki? Czy Was też tak zachwyciły?
Same fajności szczególnie ciekawi mnie podkład z eris
OdpowiedzUsuńDla mnie ten rozświetlacz był za chłodny, nie polubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńBazy Lumene i kamuflaż Catrice używam regularnie. Bardzo fajne produkty ;) Jak narazie nie zamierzam ich na nic zamienić. Oba sprawdzają się świetnie.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zarówno kremu CC, jak i podkładu z Bourjois :) Szukam czegoś lekkiego, wyrównującego koloryt, a oba te produkty wydają się być bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Tego serum z Bandi jeszcze nie znam z zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuń