piątek, 14 sierpnia 2015

Uriage. Hyseac. Łagodna maseczka peelingująca.

Trądzik, kto go nie doświadczył - ten szczęśliwy, a ten do kogo wrócił - wie, że gorzej na twarzy być już chyba nie mogło. Młodzieńczy doświadczyłam i to dość boleśnie i długo, potem łykane tabletki pomogły trochę opakować problem, niestety kiedy tabletek zabrakło, wszystko wróciło, ze zwielokrotnioną siłą, jakby kumulowane przez te lata, teraz zamierzało się odegrać.

Marka Uriage, znana większości z wody termalnej, ma w swojej ofercie wiele innych produktów. Niestety ceny nie należą do najniższych, jednak kiedy gdzieś nadarza się okazja - czyt. wyprzedaż całkowita, warto sięgnąć po któryś z kosmetyków, bo wydają się one godne uwagi.

Moją przykuł produkt niejako dwa w jednym - maseczka i peeling z serii Hyseac.


100ml tuba kosztowała mnie kilkanaście zł, za taką cenę próżno szukać podobnego produktu, nawet na drogeryjnych półkach. Kosmetyk dedykowany dla skóry tłustej, trądzikowej i mieszanej, czyli coś dla mnie.


Początkowo jedyną formą w jakiej go stosowałam, było używanie kosmetyku jako peelingu. Mnóstwo niewielkich drobinek, skutecznie i dokładnie złuszczało martwy naskórek, bez zbędnego, mocnego tarcia, dzięki czemu unikałam podrażnień. Skóra była wygładzona, oczyszczona i wyraźnie odświeżona.

Po jakimś czasie, goniący termin przydatności, skłonił mnie do ponownego wczytania się w możliwe zastosowania. Doszłam do wniosku, że jest to najszybsza z maseczek, z jakimi mogę mieć kontakt. 2 minuty, to czas w jakim pracuje szczoteczka elektryczna i to ona może być moim minutnikiem.
Szybko nakładam maseczkę i zajmuję się myciem zębów. Widzę jak miejscami wchłania się(?)/znika, nie wyczuwam w tym czasie żadnego pieczenia, czy podrażnienia, a tego najbardziej się obawiałam.

Podczas zmywania staram się nie wykonywać już masażu, mogłoby to być już za wiele dla mojej skóry, bo muszę pamiętać że lubi być nadreaktywna i odwadniać się w szybkim tempie.

Kosmetyk stosowany jako maseczka, zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie. Skóra staje się gładka, oczyszczona i rozjaśniona. Przyjemnością staje się jej dotykanie. Faktycznie ilość sebum po jej zastosowaniu jest mniejsza i stan ten utrzymuje się dłuższą chwilę. Co do obiecywanego działania na niedoskonałości, to trudno mi się odnieść do tego w 100%, bo moje zmiany są nieprzewidywane i wyskakują falowo. Nie mam pewności, czy to co szybko znikło, miało tak w planach, czy pozbyć się ich,  pomógł mi ten produkt. Niemniej jednak, zauważam efekty, poprawa widoczna jest gołym okiem.



Produkt oceniam bardzo pozytywnie, jedynym minusem jest niezbyt przyjemny zapach, do którego zdążyłam się już jednak przyzwyczaić. Myślę że kiedyś zapoluję na jakąś większą promocję, by móc wrócić do tej ekspresowej maseczki. No chyba że trądzik raczy odpuścić?!

Bardzo ciekawy produkt, dla skóry tłustej, mieszanej i trądzikowej. Okazuje się pomocy w uzyskaniu oczyszczonej i wygładzonej skóry.

Miałyście okazję używać innych kosmetyków tej marki, poza wodą termalną?

3 komentarze:

  1. ja doświadczyłam problemów skórnych i też łykałam tabletki. teraz nie mam problemów z cerą. fajnie, że ta maseczka dobrze działa, szkoda , że nieprzyjemnie pachnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jej i na razie nie poznam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Uriage znam tylko wodę termalną :P bogato, wiem ;)

    OdpowiedzUsuń