Balsamy do ciała - dla jednych konieczność i ratunek, dla innych zmora dnia codziennego. Nie każdy sięga po nie z przekonaniem że dba o skórę, że widzi efekty stosowania, tak jak po odżywkę do włosów, czy krem do twarzy. Do tego musi nas chyba przyszpilić. Ekstremalnie wysuszona, ściągnięta i ciągnąca skóra, mnie samą zmobilizowała do systematyczności.
Początkowo wybierałam balsamy, które ładnie pachniały, ta dodatkowa zachęta przyniosła rezultaty. Wyrobiłam w sobie nawyk balsamowania ciała, widziałam efekty, oczywiście oprócz ładnego zapachu podczas aplikacji, skóra przestała się łuszczyć, nie ciągnie tak jak narzucona na kości i tłuszcz, o trzy rozmiary za mała powłoka.
Teraz ważne dla mnie jest działanie, a zapach jest tylko dodatkiem.
Nawilżająco-wygładzający jedwab do ciała, to kolejne ze smarowideł, które przyszło mi używać. Oszczędna grafika mnie nie zniechęca, w podobnych odkryłam wiele ciekawych balsamów (m.in. Bioderma Atoderm). Miękka tuba pozwala zużyć kosmetyk do końca, oczywiście rozcięcie opakowania zawsze odkrywa porcję na minimum dwie aplikacje.
Zapach dość delikatny, jednak nie w moim guście.
Jedwab zaskakująco szybko się wchłania, jest to cecha pożądana zarówno latem, jak i zimą, kiedy szybko chcemy wskoczyć w piżamę, bądź ubrania wyjściowe. Zachęca ona również do stosowania go w roli kremu do rąk. Szybkie wygładzenie, bez klejenia i lepkiej powłoki - to ceni się w pośpiechu, w ciągu dnia.
Niestety jedwab nie daje mi nawilżenia jakiego potrzebuję, to tylko doraźne wygładzenie, bez długofalowej regeneracji. Mam wrażenie że działa bardzo powierzchownie, a skóra nadal chce pić, omamiona tylko z wierzchu ułudną zachętą. Balsamu przyjemnie się używa, bo nie sprawia żadnych problemów przy aplikacji - szybkie wchłanianie, brak lepkiej warstwy, jednak to tylko wrażenie nawilżenia, niż właściwe działanie.
Doraźnie, na szybko, lub dla mniej wymagającej skóry, lub w lepszych jej okresach, jedwab zapewne by się sprawdził, dla mnie to jednak trochę za mało, szczególnie zimową porą.
Nie neguję produktu, dla niektórych to działanie może być wystarczające, obecnie jednak nie dla mnie.
Znacie produkty Oeparol? Jedną z pierwszych pomadek ochronnych jakie pamiętam z lat nastoletnich to właśnie Oeparol.
Czym obecnie nawilżacie swoje ciało?
Nawet nie wiedziałam, że mają w swojej ofercie jedwab do ciała. Dokładnie tak samo, kojarzyłam ich głównie z świetnymi pomadkami do ust. Obecnie stosuje mleczko do ciała Ziaja Kozie mleko - jeszcze nie do końca mam o nim wyrobione zdanie.
OdpowiedzUsuńPomadki do ust to chyba najbardziej popularny produkt tej marki.
UsuńObecnie nie chce mi się nawilżać ciała balsamami :P Ale skoro oeparol szybko się wchłania to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńnawilżam ciało, tak. i lubię to robić :)
OdpowiedzUsuńpielęgnacji opearol nie ufam
Oj nie znam...
OdpowiedzUsuńdla mnie też nie byłby ok. tym bardziej, że na początku jest parafina, której unikam
OdpowiedzUsuńParafiny unikam jak ognia, potrafi mi nieźle zaszkodzic, ja używam obecnie oliwki Hipp naprzemiennie z masłem arganowym Nacomi
OdpowiedzUsuńJak sprawdza się masło Nacomi?
UsuńJak do tej pory nie trafilam na tak dobry balsam do ciala, jest poprostu rewelacyjny, skora jest gladka i mila w dotyku, ma przyjemny zapach
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://snowarskakarolina.blog.onet.pl/