wtorek, 12 stycznia 2016

Palmer's. Cocoa Butter Formula. Ultra Moisturizing Lip Balm. Pomadka z masłem kakaowym.

Przez ostatnie lata wierna byłam Carmexowi w słoiczku, głownie na nim opierałam pielęgnację swoich ust. Z czasem jednak musiałam uzupełnić swoje zasoby kosmetyków o coś podręcznego, najlepiej w wygodnym sztyfcie. Pomimo mojej wielkiej miłości do Carmexa w słoiczku i jego świetnego działania, jego szybkie użycie nie jest możliwe. Nie znika on jednak z podium, nadal mam go pod ręką, ale w ciągu dnia, na szybko są ze mną i inne pomadki.
Ostatnio świetnie sprawdzała mi się pomadka Colyfine, jej działanie z całą pewnością zasługuje na uznanie, w swoich zasobach mam jeszcze jednak kilka innych, które czekają na zużycie i tym sposobem ostatnie tygodnie w mojej kieszeni, bądź torebce swoje miejsce ma pomadka w sztyfcie Palmer's.


Produkty Palmer's bazujące na maśle kakaowym są chyba większości znane. Oprócz balsamów do ciała i kremów do rąk, w ich ofercie znajdują się trzy warianty pomadek nawilżających do ust. Ja posiadam tę klasyczną.
Owalny kształt pomadki świetnie leży w ręce, wymaga jednak przyzwyczajenia w momencie aplikacji. Małe opakowanie nie zajmuje zbyt wiele miejsce, zatyczka mocno siedzi na swoim miejscu, nie ma możliwości by pomadka otwarła się w kosmetyczce. Dodatkowym atutem jest filtr SPF 15, zawsze to jakaś ochrona.

Zapach masła kakaowego jest wyczuwalny jedynie podczas samego nakładania, potem znika zupełnie, przynajmniej ja go nie wyczuwam. Pojawia się natomiast mrowienie ust, które całkowicie mnie zaskoczyło. Nie wiem skąd się ono bierze, na ustach mojej drugiej połowy tego efektu  nie było, a u mnie jest po każdorazowej aplikacji. Trwa dobre kilkanaście minut, potem znika. Nie niesie za sobą jednak żadnego zaczerwienienia czy obrzęku.
Właściwości nawilżające pomadki oceniam jako bardzo dobre, choć Carmexu, czy też Colyfine nie przebije. Używam jej chętnie, choć mogłaby utrzymywać się na ustach trochę dłużej.


Plusem jest fakt że jest na tyle miękka, ze dobrze sunie po ustach, a mimo to że rozpływa się pod wpływem ciepła, kiedy noszę ją w kieszeni.

Jakich pomadek do ust w sztyfcie używacie obecnie? Macie swoje ulubione, czy zmieniacie, by przełamać rutynę?

5 komentarzy:

  1. Mi się właśnia skończyła więc będę musiała jakąś kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad nią albo nad Tisane. Mam fajną pomadkę z Burt's Bees ale zawartośc mentolu,teraz zimą, powoduje raczej dyskomfort używania niż przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obecnie mam z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie carmex zostal przebity przez blisstex

    OdpowiedzUsuń