Znów kolejne Tetesepty wkraczają na strony bloga, mam jeszcze ich niemały zapas,więc i spokojne serce, że ich nie zabraknie.
Piana i zapach, to dla mnie niesamowity relaks podczas kąpieli w wannie. Jedno bez drugiego nie daje mi pełni odprężenia, jeśli do tego pojawia się zmieniony kolor wody, jestem w siódmym niebie.
Schwerelos to kolejny płyn do kąpieli tej marki jaki stoi w mojej łazience, nie zliczę już poprzedników, ale wiem że wiele będzie ich jeszcze w moich rękach.
To jeden z subtelniejszych płynów tej marki, zapach jaki daje jest delikatny, wyważony i lekki. Nie można mu jednak odmówić trwałości, bo jeśli wchodzę do łazienki, gdzie chwilę wcześniej mama brała kąpiel z dodatkiem tego płynu, to w powietrzu unosi się jego wyraźna nuta.
Jeśli tłumacz google nie ściemnia, to akordy w nim wyczuwalne to kwiat migdała, jednak tak różny od tego znanego mi z linii kosmetyków Kneipp.
Płyn wąchany z butelki jest słodki, otulający, wprost jadalny, jednak wlany do wody unosi się niczym rozwiewany wiatrem zapach kwitnących drzew. Jest w nim coś upajającego, ale bardzo delikatnego.
Trwała piana to kolejny atut tych płynów, ale nad tym zachwycam się przy każdej ich recenzji.
Płyn barwi wodę na pastelowo żółty kolor, choć jeśli zaszalejemy z ilością wody, to niestety niknie, domagając się użycia jego większej ilości. Jednak jako że szczędzę jego każdą kroplę, to wolę przymknąć oko na kolor, ale cieszyć się nim dłużej, bądź też przebiegle dosypuję sobie perełek do kąpieli tej marki, które barwią wodę szalenie.
Płyny Tetesept zawojowały moją łazienkę i długo nas nie opuszczą. Liczę że przy okazji kolejnego urlopu dane mi będzie poznać nowe serie i może edycje limitowane, choć największą chrapkę mam na te zimowe.
Jeśli będziecie miały okazję poznać te płyny, nie wahajcie się ani chwili, zabierzcie do kasy chociaż trzy.
Jakie płyny do kąpieli stoją teraz w Waszych łazienkach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz