czwartek, 15 stycznia 2015

Maestro Maestrobrush. Moje pędzle Maestro.

Długi czas zbierałam się do przedstawienia Wam moich pędzli marki Maestro. To najliczniejsza grupa z posiadanych przeze mnie pędzli.


Wszystkie z nich były przemyślane, dokupowane systematycznie na kolejnych Targach kosmetycznych w Warszawie i Krakowie. Początkowo jeździłam tam z listą "co już mam", potem krótsza była lista "czego nie mam i co mieć bym jeszcze chciała". W 2014 roku kupowałam kolejne egzemplarze pędzli, po które sięgam najczęściej, by nigdy mi ich pod ręką nie zabrakło.



Od razu uprzedzę pytania: TAK. Wszystkich ich używam, żaden z nich nie leży bezczynnie.

Nie wyobrażam sobie również wykonywania makijażu bez ich pomocy. Nie potrafiłabym się z nimi rozstać.

Najliczniejszą grupę wśród pędzli Maestro w moim zbiorze, tworzą te do makijażu oczu, dopiero w ostatnim czasie zdecydowałam się na zakup tych do twarzy.
Po części dlatego że zabawa cieniami daje mi największą satysfakcję, jednak na ostatnich Targach już mniej miałam do dokupienia maluchów(mało już zostało egzemplarzy, których mi brakuje), a kupić coś chciałam, sięgnęłam więc po większe gabaryty :)

Postaram się podpisać numerami pędzle widoczne na zdjęciach, każdorazowo będę zaczynać od tych u góry zdjęcia.

Zacznę więc od pędzli do makijażu twarzy, z tym pójdzie bowiem szybciej.


Pędzle: 120 w rozmiarach 24 i 22, oraz 155



Pędzle do cieni:


Tu jako pierwsze pokażę te ze Złotej Kolekcji:


 Od góry:
- blending
- shadow
- shadow L
- shadow S

i z bliska:





Kolejny to mix numerów:


- 560 w rozmiarze 12
- 497 w rozmiarze 12
- 321 w rozmiarze 12
- 310 w rozmiarze 6

i pokazane trochę bliżej:





320


- 320 rozmiar 10
- 320 rozmiar 8
- 320 rozmiar 6 (2 sztuki - uwielbiam te maluchy :) )

i bliżej





360


- 360 w rozmiarze 10
- 360 w rozmiarze 8
- 360 w rozmiarze 6

i bliżej:





410


- 410 w rozmiarze 10
- 410  w rozmiarze 8
- 410 w rozmiarze 6

z bliska:





420


- 420 w rozmiarze 10
- 420 w rozmiarze 8
- 420 w rozmiarze 6

z bliska:





480


- 480 w rozmiarze 12
- 480 w rozmiarze 10

z bliska:





490


- 490 rozmiar 12
- 490 rozmiar 10 (2 sztuki, bardzo je lubię, choć jako jedyne mają tendencję do drapania)

z bliska:





710:


- 710 w rozmiarze 6
- 710 w rozmiarze 4

i bliżej:


i na koniec mój prezent mikołajkowy od drugiej połowy :) również produkcji Maestro



Opisywanie każdego z pędzli zajęłoby wiele godzin, podsumuję więc w kilku punktach:

  • Pędzle Maestro łączą w sobie rozsądną cenę i świetną jakość.
  • Trzonki mają odpowiednią długość, dobrze leżą w dłoni. 
  • Mimo częstego prania nie gubią włosia.
  • Numeracja i kolor trzonka nie tracą koloru.
  • Mnogość rozmiarów umożliwia nam znalezienie odpowiedniej wielkości pędzla dla siebie.


Z pewnością o ile życie pozwoli, będę chciała poszerzyć swój zbiór o zdublowane numery 710, szczególnie rozmiar 4, chciałabym też przetestować serię black&white, którą wypatrzyłam jakiś czas temu na stronie internetowej, ale Panowie z Maestro nie mają jej na Targach. Brakuje mi również kilku pędzli ze złotej kolekcji, oraz wielu do twarzy. Wyśledziłam również że Maestro na swoim FP publikowało informację o nowościach w ofercie i tam widziałam coś dla siebie.

Dbam o pędzle i myślę że odwdzięczą się one długą żywotnością.

Mam je zawsze pod ręką...


i oby tak było zawsze, bo robienie makijażu z ich pomocą jest przyjemnością.

Polecam, warto skompletować swój zestaw i mam nadzieję że ten wpis i zdjęcia ułatwią Wam podjęcie wyboru, które z nich kupicie w pierwszej kolejności, bo że nie będą one jedynymi, to jest bardziej niż pewne.

Jeśli będziecie kiedyś na Targach kosmetycznych, za punkt obowiązkowy musicie zaplanować odwiedzenie stoiska Maestro, Panowie bezbłędnie doradzą jeśli trzeba, a i cena nie zaboli :)

5 komentarzy:

  1. spora kolekcja :) Ja w swoich zbiorach z Maestro mam tylko 3 czy 4 sztuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolecja bardzo duża ja niestety używam 2 pędzli do makijażu oka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. przepiękna kolekcja :) wstyd się przyznać, ale ja nie mam żadnego pędzla Maestro, obecnie przeżywam miłość do Zoeva.

    OdpowiedzUsuń