niedziela, 25 stycznia 2015

Ladycode. Highlighter Glow Skin Powder. Błyszczy jak diament, rozświetlacz za 3 złote

Rozświetlacz -  kosmetyk-błyskotka, bez którego obecnie nie potrafię się obyć. Ja - przeciwnik błysku, jeszcze kilka lat temu szaleńczo dążący do matu?!
Kiedyś zupełnie mi obcy, nieznany, a gdy zrobił się popularny-  wydawał się być zbędny, ale to również do czasu.

Popularność  na blogach, oraz kanałach Youtubowych otworzyła mi oczy, że jest to coś, czego mi brakowało.
Początkowo nie wiedziałam po kosmetyk której z marek sięgnąć. Byłam już bliska zakupu popularnej Mary Lou Manizer, kiedy przypadkiem w Biedronkowych koszach znalazłam rozświetlacz Ladycode by Bell.









W niepozornym opakowaniu znalazłam swój ideał, który kosztował mnie zaledwie 3zł za sztukę.
Kosmetyk ten odwiódł mnie od wydania pieniędzy na rozświetlacze innych, droższych marek.

Pojemność, teraz wiem że ogromna i niekończąca się, nawet przy codziennym używaniu, wystarczy mi na lata. Pewne jest, że nawet na emeryturze będę błyszczeć ;)


Efekt, który bardzo trudno mi oddać na zdjęciu, robi wielką różnicę na żywo. Nawet subtelne muśnięcie u szczytu kości policzkowych, jest dopełnieniem makijażu. Twarz pokryta pudrem zyskuje zdrowego, wielowymiarowego blasku.
W moim odczuciu rozświetlacz LadyCode będzie odpowiedni dla wielu typów urody, tak jak sprawdza się przy mojej, dość jasnej cerze. Daje stosunkowo chłodne wykończenie, ale takie mi odpowiada.

Kupiłam go, by przekonać się czy efekt jaki dają rozświetlacze będzie mi pasował, czy będę widzieć różnicę i sens, by go nakładać. Z miejsca rozświetlacz ten skradł moje serce, a przy najbliższej okazji kupiłam jego zapas.


Nie wiem czy jest coś, co chciałabym w nim zmienić? Nie przychodzi mi do głowy nic, może poza bardziej efektownym i eleganckim opakowaniem, na które z pewnością zasługuje.
Kolor, jak i pigmentacja, oraz łatwość nabierania i aplikacji na skórę, w moich oczach są bez wad.

Sięgam po niego każdego dnia, nie tylko przy makijażu samej twarzy, ale i dla rozświetlenia wewnętrznych kącików oczu, czy też pod łuk brwiowy, kiedy tego potrzebuję.

Wiem już że starczy na bardzo długo, po kilku miesiącach systematycznego i częstego używania, nie widać nawet śladu ubytku. Zapas to moja gwarancja na wypadek stłuczenia poprzednika, niż jego zużycia ;)

Ani myślę szukać innego rozświetlacza, ten w zupełności mi wystarczy.

6 komentarzy:

  1. Super, że się sprawdził sama kiedyś nad nim myślałam ale sobie odpuściłam bo nie lubiłam tego rodzaju kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozświetlacza nie miałam żadnego jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam go i również kupiłam go w Biedronce za grosze :) bardzo go lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny kosmetyk za bardzo przystępną cenę, szkoda że nie ma go w regularnej sprzedaży.

      Usuń
  4. Nie używałam jeszcze rozświetlacza a na wyprzedażach w Biedronce można dorwać tanie i świetne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są rewelacyjni jeśli chodzi o wyprzedaże, ale trzeba często do nich zaglądać. Kilka dni temu widziałam ponownie płatki pod oczy kolagenowe Purederm za 4,99zł, gdyby nie zapas z 10 opakowań kupiłabym jeszcze.

      Usuń