niedziela, 11 października 2015

Oceanic. Long 4 Lashes. Serum przyspieszające wzrost rzęs.

Oceanic Long 4 Lashes - głośno o  tej odżywce w blogosferze, znana jest też klientkom, które trafiają po nią z polecenia do drogerii. Nic dziwnego, efekty jakie uzyskujemy podczas stosowania produktów z bimatoprostem są niesamowite. 
Kto z nas nie marzy o pięknych, długich rzęsach, a jeśli mogą być to  do tego nasze, wyhodowane, wyglądające naturalnie, pokusa jest silniejsza, niż wizja wydania jednorazowo ponad 50zł.


50 zł to kwota jaką płacimy w przybliżeniu, gdy odżywka jest w promocji, regularna cena to około 79zł, mimo to uważam, że jest warta każdej wydanej na nią złotówki.

Moja pierwsza przygoda z tego typu odżywką, to Revitalash. Efekty zachęciły mnie do regularnego stosowania, natomiast kiedy ta się skończyła, zaczęłam szukać tańszego zamiennika i po pochlebnych opiniach zamieszczanych w blogosferze zdecydowałam się na serum Oceanic.


Już samo miejsce aplikacji kosmetyku daje mi nadzieję, że coś dobrego ma szansę się zadziać. Wszelkie odżywki które nakładamy na rzęsy, nie mają już większego wpływu na porost, a na tym się dziś skupiamy. Końcówka charakterystyczna dla eyelinerów i nakładanie odżywki u nasady włosków sprawia, że działamy w miejsce odpowiedzialne za wzrost rzęs.


Regularne stosowanie daje efekty które zdobią i cieszą oko. Żałuję że nie zrobiłam zdjęć, które mogłyby to zobrazować. Sposób w jaki do tej pory używam tej odżywki jest inny niż zalecany. Po początkowej kuracji przerzuciłam się na stymulowanie wzrostu rzęs na dłuższą metę, niż tylko przez jeden cykl ich wzrostu. Sięgam po serum kilka razy w tygodniu, czasem dwa, trzy, a niekiedy tylko raz na tydzień. Takie dozowanie pozwala mi utrzymywać satysfakcjonujący efekt.

Wypracowałam sobie taki schemat działania, ucząc się na błędach. Dni przerwy to te, kiedy makijaż noszę długo, do wieczora, a zmywam go bezpośrednio przed snem. Obserwując reakcję na kosmetyk widzę, że moim oczom nie służy on nakładany bezpośrednio po demakijażu i oczyszczaniu twarzy. Bywały dni kiedy pojawiało się podrażnienie i zaczerwienienie przy nasadzie oraz czerwona pręga szpecąca powiekę.
Mimo iż kosmetyki których używam do demakijażu są delikatne i nie szkodzą cerze, to jednak skóra zmęczona demakijażem nie toleruje odżywki, więc w te dni sobie odpuszczam.


Efekty przychodzą szybko, już po 2 czy 3 tygodniach stosowania widać poprawę. Trzeba więc znaleźć sposób, by móc ją stosować u siebie z satysfakcją.

Polecam, nawet tym którzy jeszcze nie uwierzyli, że można coś zdziałać, by poprawić wygląd swoich naturalnych rzęs.

2 komentarze:

  1. Akurat też o nim napisałam posta ze zdjęciami przed i po, ale opublikuję dopiero jutro po pracy ;) Efekty są świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja narazie testuję Inveo ale może kiedyś i na tą się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń