piątek, 22 sierpnia 2014

Avene. Rich skin recovery cream. Krem kojący do skóry nadwrażliwej, suchej i bardzo suchej. (C.P.I Riche)

Szykując się do snu, przypomniałam sobie, że już jakiś czas temu chciałam napisać kilka słów o  kremie, którego używam w mojej wieczornej pielęgnacji. Towarzyszy mi od dłuższego czasu, pora więc najwyższa by przybliżyć Wam kolejny kosmetyk Avene, który z ogromną przyjemnością używam.


Avene. Rich skin recovery cream. Krem kojący do skóry nadwrażliwej, suchej i bardzo suchej. (C.P.I Riche) bo to o nim mowa, służy mi najczęściej jako krem na noc, jednak nie tylko.

Nazwa nieznośnie długa, trudna do zapamiętania, a i opakowanie jak wiele innych z Avene. Warto jednak zwrócić na niego uwagę i odszukać go w gąszczu podobnych.


Zacznę od tego że moja skóra zasadniczo jest mieszana, ale bywa również niesamowicie odwodniona, przesuszona, z milionem suchych skórek w wybranych partiach twarzy. Ot, taki jej urok.
Poniekąd winę za jej stan ponoszę ja, po części jednak klimatyzacja, która mam wrażenie jest teraz wszędzie. Do tego moja nadwrażliwość, która przy uwielbieniu poznawania nowych kosmetyków, daje o sobie coraz częściej znać.

Wszytko to sprawia że wieczorem, gdy zmyję makijaż, twarz nie wygląda zbyt kwitnąco. Bywa rozdrażniona, zaczerwieniona, zmęczona, aż prosi o ukojenie, zadbanie o jej stan.

W tych momentach niezastąpione są kremy Avene.
Uwielbiam Cicalfate, który jest moim ratunkiem w okresie zimowym i grzewczym, oraz po zabiegach w których naskórek złuszcza się ponad normę, a skóra wymaga regeneracji.
Obecnie jednak jego miejsce zastępuje Krem kojący do skóry nadwrażliwej, suchej i bardzo suchej.

Krem dobrze się wchłania, nie pozostawiając ciężkiej warstwy, która powodowałaby zapewne spory dyskomfort. Nie odnotowałam też zapychania porów, nie pojawił się również wysyp żadnych niedoskonałości.
Otrzymuję za to niesamowicie ukojoną, wypoczętą i zregenerowaną skórę. Rano widzę sporą różnicę, skóra jest gładka, miła w dotyku, uczucie szorstkości jest zniwelowane. Nawilżenie jakie mi zapewnia jest wystarczające i spełnia moje oczekiwania. Co najważniejsze, nie ma śladu po zaczerwienieniach, nie ma dyskomfortu jaki miewam po całym dniu.

Krem jest bezzapachowy, bardzo dobrze się też rozsmarowuje, wystarczy odrobina by pokryć sporą część twarzy, jego aplikacja to sama przyjemność.

Zauważyłam że skóra wygląda zdecydowanie lepiej, jeśli w pierwszej kolejności na noc funduję jej ukojenie, to tego właśnie potrzebuje. Zmęczona, rozdrażniona skóra, choć trudna w obsłudze, daje się ujarzmić.

Avene. Rich skin recovery cream. Krem kojący do skóry nadwrażliwej, suchej i bardzo suchej. (C.P.I Riche)

Miałyście okazję stosować kremy kojące czy regenerujące z Avene? Czy Wasza skóra bywa podrażniona i zmęczona całym dniem, w równym stopniu jak Wy same?

7 komentarzy:

  1. O, bardzo chętnie bym go wypróbowała! Co prawda mam cerę, ale mimo wszystko potrzebuję takiego ukojenia, nawilżenia nocnego.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli szukasz ukojenia skóry, myślę że jak najbardziej powinien się sprawdzić

      Usuń
  2. Przeczytałam początek i myślę, coś dla mnie. Szkoda, że w składzie parafina, bo chętnie bym kupiła ten krem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krem bardzo ciekawy - ja ostatnio polubiłam się z kremami Iwostin - teraz zużywam zapasy i myślę że już do drogeryjnych nie powrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj wybieram wśród dermokosmetyków. Jakoś drogeryjne mnie do siebie zraziły.

      Usuń