sobota, 16 sierpnia 2014

Bandi. Płyn micelarny. Limited Edition

Nikogo zapewne nie zdziwi fakt, że kosmetyk po który sięgam zaraz po przyjściu do domu, to płyn micelarny. Robię to praktycznie machinalnie.
Zrzucam buty, torebkę, myję ręce, chwytam za waciki i butelkę płynu. Lubię makijaż, ale uwielbiam szczególnie uczucie czystej skóry.

Od kilku tygodni, produktem który gości u mnie jest Bandi, Płyn Micelarny z limitowanej edycji, zamknięty w 300ml butelce (nie wiedzieć czemu, długi czas byłam przekonana że mieści się w niej 400ml).
Choć jest to limitowana edycja, można go od dłuższego czasu kupić w Hebe, gdzie często bywa w promocji po 19,99zł, podczas gdy regularna cena to 49,99zł.




Wysoka i smukła butelka jest bardzo poręczna, choć niezbyt wygodna w podróży. Zajmuje bowiem sporo miejsca w walizce, co raczej nigdy nie jest plusem, niezależnie gdzie się wybieramy. Z tego też powodu, nie zabrałam go ze sobą na mój krótki wyjazd.

Zamknięcie jest szczelne, a otwór na tyle dobrze dobrany, że nigdy nie zdarzyło mi się wylać go za dużo na wacik, dozowanie jest bardzo precyzyjne i można je kontrolować.

Sam płyn bardzo skutecznie rozprawia się zarówno z makijażem oczu, jak i twarzy, nawet wtedy, gdy nie należy on do najlżejszych. Świetnie radzi sobie z cieniami nałożonymi na bazę, nawet w mocno nasyconych i ciemnych kolorach. Tusz znika, nie pozostawiając po sobie śladu.

Co prawda trzeba chwilę odczekać z płatkiem przyłożonym do oka, by dać mu czas rozpuścić makijaż, odrobinę dłużej niż potrzebuje  Bioderma Sensibio, jednak mimo to uważam płyn za skuteczny i godny uwagi.

Płyn pachnie, delikatnie, przyjemnie, ale jednak.
Ja nie odbieram tego jako wady, ponieważ zapach ten bardzo szybko znika i jest wyczuwalny tak na prawdę tylko z butelki i przy pierwszym kontakcie wacika. Sam zapach nie drażni, a wręcz przeciwnie, uznaję go nawet jako plus.

Nie pozostawia twarzy lepkiej, skóra jest wyraźnie oczyszczona i odświeżona.

Nie doświadczyłam w trakcie jego stosowania jakichkolwiek podrażnień, mimo iż w ostatnim czasie moja skóra jest mocno nadreaktywna. Nawet oczy nie ucierpiały w kontakcie z tym płynem, żadne pieczenie, podrażnienie nie wystąpiło.

Cena 19,99zł jaką możemy zapłacić za ten płyn w promocji, myślę że jest bardzo korzystna i zachęca do zakupu. Za 20zł znaleźć 300ml tak skutecznego płynu do demakijażu, to nie lada wyzwanie. Lirene kosztuje niewiele mniej, a drażni i nie domywa.






Z ciekawostek, firma Bandi wprowadziła już maseczki w saszetkach. Koszt jednej to 7,99zł.
Z tego co kiedyś słyszałam, miały być dostępne właśnie w Hebe, jednak na chwilę obecną widzę je już w ich sklepie internetowym. Jestem ich bardzo ciekawa.


6 komentarzy:

  1. Z Bandi mam tylko peeling enzymatyczny ale jest na prawdę rewelacyjny :D Ja będę w Hebe to chętnie tego micela zabiorę ze sobą do domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego płynu, ostatnio namiętnie używam micela z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawią mnie ich kosmetyki ale cena odrzuca: (

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny regularne nie należą do zachęcających to fakt, ale warto polować na promocje.

      Usuń
  4. Marka ta ma bardzo interesującą ofertę:)
    O istnieniu tego płynu nawet nie wiedzieliśmy.

    OdpowiedzUsuń